„Dotychczas nie mogę pozbyć się z pamięci zapachu palonych ciał”. Apel w Ponarach

2021-09-23, 18:11
Oceń ten artykuł
(3 głosów)
„Dotychczas nie mogę pozbyć się z pamięci zapachu palonych ciał”. Apel w Ponarach © L24.lt (W. Jusiel)

„Mimo upływu lat trauma Ponar stale w nas siedzi, tak samo jak potrzeba upamiętnienia pomordowanych i nieustanna walka o ich pamięć” – powiedziała Maria Wieloch, prezes Stowarzyszenia „Rodzina Ponarska” podczas Apelu Pamięci w wileńskich Ponarach, miejscu masowych egzekucji, głównie Żydów i Polaków, w okresie okupacji niemieckiej.

„Już po raz szósty Stowarzyszenie „Rodzina Ponarska” przyjeżdża na Wileńszczyznę, aby czcić pamięć pomordowanych w Ponarach. W tym roku przypada 80. rocznica rozpoczęcia zbrodni ponarskiej. Mam nadzieję, że obecność licznej naszej grupy w Ponarach w bieżącym roku uświadomi nam wszystkim obecnym, że Ponary to nie tylko miejsce Holokaustu Żydów. Tu, w Ponarach, mordowano obywateli II Rzeczypospolitej. Żydzi byli likwidowani za swe pochodzenie, ale w tych samych dołach leżą Polacy, likwidowani za walkę o wolną ojczyznę” – powiedziała Maria Wieloch, prezes Stowarzyszenia „Rodzina Ponarska” podczas Apelu Pamięci w Ponarach. Uroczystość ta była głównym punktem obchodów Dnia Ponarskiego na Wileńszczyźnie.

Dzieciństwo w centrum ponarskiego piekła

 „Zamordowano tu członków naszych rodzin. A dawniejsi mieszkańcy Ponar swoje wojenne dzieciństwo przeżywali w centrum ponarskiego piekła. Tu zginął mój tatuś. „Tu zamordowano mego ojca” – mówi Zbyszek, siedzący dziś tutaj z nami. „Z małego okienka oglądałem jako dziecko rozładunek Żydów” – mówi Tadeusz. Niestety stan zdrowia nie pozwolił mu przyjechać, a obecna tutaj Wanda mówi: „Dotychczas nie mogę pozbyć się z pamięci zapachu palonych ciał” – drżącym głosem wspomnienia członków „Rodziny Ponarskiej” przywołała Wieloch. Jak podkreśliła, „mimo upływu lat trauma Ponar stale w nas siedzi, tak samo jak potrzeba upamiętnienia pomordowanych i nieustanna walka o ich pamięć”.

Prezes „Rodziny Ponarskiej” z przykrością stwierdziła, że dotychczas wiedza o liczbie i tożsamości ofiar mordu w Ponarach jest nader skromna. Wielokrotnie apelowała o powołanie zespołu historyków, którzy przeprowadziliby kwerendę w archiwach niemieckich, litewskich, łotewskich, rosyjskich, białoruskich i polskich, a następnie opracowali cały materiał. „Bez realizacji takiego projektu będziemy nadal w wielu kwestiach opierać się na przypuszczeniach i domysłach, a co gorsze, nie poznamy nazwisk naszych bohaterów, ktorzy ginęli za wolność ojczyzny. Prawda musi zobaczyć światło dzienne” – zaznaczyła. Ubolewa też, że w Muzeum Okupacji i Walk o Wolność w Wilnie prawie wcale nie wspomina się o Polakach, którzy w czasie II wojny światowej byli ofiarami ludobójstwa w Ponarach, są jedynie trzy małe biogramy.

„Apeluję do wszystkich biorących dziś udział w tej uroczystości, aby każdy zgodnie ze swym sumieniem podzielił się wiedzą o Ponarach z innymi, apelując o pokój w myślach i sercu każdego człowieka, każdej partii i władzy wszystkich państw świata, aby tragiczna historia Ponar nigdy się nie powtórzyła” – apelowała prezes „Rodziny Ponarskiej”.

Podczas Apelu Pamięci odprawiona została Msza św., którą celebrowali księża z Polski i Litwy, a przy Polskiej Kwaterze złożono wieńce i zapalono znicze.

Polska nigdy nie zapomni o swoich bohaterach

 Obecna na uroczystości wicemarszałek Sejmu RP Małgorzata Gosiewska zwróciła uwagę na to, że w powszechnej świadomości Ponary to symbol jednej z boleśniejszych kart historii Polski obok Katynia czy mordu popełnionego na profesorach lwowskich w 1941 r. „Zbrodnia ponarska dokonanana w tym lesie na około 100 tys. osobach to bestialski akt ludobójstwa zorganizowany pod Wilnem przez niemiecką administrację okupacyjną (…). To była systematyczna i zaplanowana eksterminacja, której poddani zostali obywatele przedwojennej Rzeczypospolitej, głównie Polacy i Żydzi. Powtarzam, Polacy i Żydzi, bo tego nie usłyszeliśmy na uroczystościach, które przed chwilą zakończyły się (przyp. red. – udział w litewskich obchodach Dnia Pamięci o Holokauście Żydów przy pomniku żydowskim w Ponarach)” – powiedziała wicemarszałek.

Wskazała, że „dzisiaj naszą powinnością jest ochrona prawdy tak jak to robił jeden z najważniejszych świadków tej zbrodni – Kazimierz Sakowicz”. „Prowadził on obserwację miejsc egzekucji, notował oznaczenia wagonów i numery rejestracyjne samochodów, przewożących skazańców, zdobywał informację od innych świadków zbrodni, a swoje zapiski zakopywał w ogrodzie – powiedziała Gosiewska. – Jako wicemarszałek Sejmu RP w modlitwie i zadumie, wśród tych drzew pamiętających krzyk, lęk i łzy zabijanych, oddaję hołd pomordowanym. Polska nigdy nie zapomni o swoich bohaterach, którzy poświęcili tutaj życie, a z ich cierpienia, tak jak i z cierpienia Jezusa, wyrośnie dla nas współczesnych moc do pokonywania zła w sobie i pokonywania zła na świecie. Spoczywajcie w pokoju, Polska o was pamięta”.

Memento dla przyszłych pokoleń

 Uroczystości Ponarskie honorowym patronatem objęło Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu RP. Przedstawiciel tego resortu Jerzy Platajs odczytał skierowany do organizatorów i uczestników wydarzenia list od sekretarza stanu w MKDNiS Jarosława Sellina. „Dziś Ponary to nie tylko milczący las, którego spokój burzy z rzadka przejeżdżający pociąg, ale przede wszystkim memento dla przyszłych pokoleń. To miejsce na zawsze pozostanie złowrogim symbolem tego, do czego prowadzi niepohamowana chęć dominacji jednego narodu nad innymi. Las ponarski nieustannie woła do nas o prawdę, sprawiedliwość, zadośćuczynienie, dlatego dziękuję wszystkim, którzy każdego roku gromadzą się w Ponarach, aby uczcić ofiary ludobójstwa” – napisał w liście Sellin. 

O tym, że pamiętanie o pomordowanych w Ponarach Polakach i polskich Żydach, jest naszą powinnością, mówiła poseł na Sejm RL z ramienia AWPL-ZChR Rita Tamašunienė. „Piękny las pod Wilnem, piękne miejsce Ponary w 1941 stało się miejscem boleści dla narodu polskiego jak i żydowskiego. Ważne, by te bolesne karty historii, miejce pamięci pozostały w naszej świadomości, zostały przekazane przyszłym pokoleniom, aby takie tragedie jak mord ponarski nigdy nie powtórzyły się w naszym kraju” – powiedziała polityk.

Daremnie czekały na powrót najbliższych

Przesłanie do uczestników uroczystości skierował Jan Kasprzyk, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych (UdSKiOR). „Porośnięte lasami ustronia i uroczyska w Katyniu, Czarnym Lesie, Ponarach i wielu innych miejscach skrywały ofiary popełnionego ludobójstwa: Polaków, polskich Żydów i Romów, a także sowieckich jeńców wojennych. Przejmujące męczeństwo ofiar dopełnia fakt, że w wielu przypadkach nie znamy i już nie poznamy ich tożsamości, a przecież większość zgładzonych miała rodziny, które często przez lata daremnie czekały na powrót najbliższych. Chylę czoła przed mogiłami straconych” – napisał Kasprzyk w liście, odczytanym przez Jana Srokę, reprezentującego UdSKiOR.

Oddać hołd zgładzonym w ponarskim lesie przybyła m.in. poseł na Sejm RL Beata Pietkiewicz, ambasador RP Urszula Doroszewska, konsul RP Irmina Szmalec, ambasador Izraela na Litwie Yossef Levy, wicemer samorządu Wilna Edyta Tamošiūnaitė i radna Renata Cytacka, dyrektor Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Arūnas Bubnys, przewodnicząca Litewskiej Wspólnoty Żydowskiej Faina Kukliansky, przedstawicele Związku Polaków na Litwie, a także kombatanci, harcerze, uczniowie podwileńskich szkół. Podczas uroczystości śpiewał chór „Ballada” z Wojdat.

Wiceprezes Związku Polaków na Litwie Edward Trusewicz, w imieniu ZPL oraz jego prezesa Waldemara Tomaszewskiego, podziękował „Rodzinie Ponarskiej” za dbanie o pamięć o Ponarach oraz przedstawicielom władz RP za zachowanie pamięci o tym miejscu w świadomości narodowej. „W tym miejscu nie należy mówić dużo, ale o tym miejscu należy mówić bardzo dużo. Proszę, czyńmy to. Niech spoczywają w pokoju” – powiedział Trusewicz.

Na zakończenie uroczystości odczytano Apel Pamięci.

***

W latach 1941-1944 Ponary były miejscem masowych mordów, dokonywanych przez oddziały SS, policji niemieckiej i kolaboracyjnej litewskiej. Wymordowano ponad 100 tys. osób, głównie Żydów i Polaków, wśród których były osoby zatrzymane podczas łapanek ulicznych, kapłani, oficerowie Wojska Polskiego, naukowcy, artyści, działacze podziemia niepodległościowego.

***

22 września, w przededniu Apelu w Ponarach, w Domu Kultury Polskiej w Wilnie odbyła się Konferencja Ponarska, w ramach której odbyła się dyskusja jej uczestników.

Zabierając głos, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska powiedziała: „Romantycy są potrzebni. Historia jest nauczycielką życia, a powracanie do historii - to nie jest anachronizm, ale wielka siła naszej Ojczyzny i przewaga nad innymi, którzy nie mają tak chlubnych kart i wielkich przodków. To inspiruje do działania, jak postać Kazimierza Sakowicz”.

Prezes ZPL i AWPL Waldemar Tomaszewski odnotował, że ta cyklicznie organizowana przez Rodzinę Ponarską impreza jest cenna dla naszej historii, zaś Związek Polaków na Litwie od wielu lat aktywnie uczestniczy w jej organizowaniu: początkowo nawiązując współpracę ze śp. Heleną Pasierbską, obecnie zaś kontynuując ją z Marią Wieloch. W. Tomaszewski odnotował, że w organizowaniu upamiętnienia ofiar Ponar wraz z członkami ZPL czynnie uczestniczył wieloletni prezes organizacji Michał Mackiewicz. „Dla ZPL historia Ponar jest jednym z priorytetów. Jeszcze na początku lat 90. uczciliśmy pamięć prof. Kazimierza Pelczara, który zginął w Ponarach w 1943 r. Przez naszych przedstawicieli w samorządach zadbać musimy o to, by temat ten został wciągnięty do planów zajęć pozalekcyjnych. Organizowanie uroczystości jest ważne, tym niemniej najważniejsze jest to, by wiedziała o tym młodzież. Dziękujemy za upamiętnienie tych ofiar. To byli obywatele Polski i to mamy podkreślać” – nawoływał prezes ZPL i AWPL, który m.in. podziękował za wydanie książki o zbrodni w Ponarach ministrowi Sikorskiemu, który został odznaczony przez ZPL.

W ramach Konferencji Ponarskiej został m.in. wyświetlony film o Ponarach, odbył się wykład pt. „Historia Ponar widziana oczami dzieci i młodzieży tam mieszkających” dr Marii Wieloch, wykład Iwony Zygmuntowicz pt. „Nieznane życie Marii i Kazimierza Sakowiczów”, odczyt Mantasa Šikšnianasa z Wileńskiego Państwowego Muzeum Żydowskiego im. Gaona „Kazimierz Sakowicz i pytanie o lokalizację jego domu w Ponarach” oraz prelekcja Przemysława Namsołka (IPN Gdańsk) – „Nazwiska nieznanych ofiar zbrodni ponarskiej odnalezione w zasobach Instytutu Pamięci Narodowej”. Uczestnicy konferencji złożyli ponadto kwiaty pod Tablicą Ponarską w holu DKP i obejrzeli występ zespołu z Domu Polskiego w Nowych Święcianach.

Media

Komentarze   

 
#12 obserwator 2021-10-05 17:47
Sekretarz stanu w MKDNiS Jarosław Sellin napisał:
"Ponary - to miejsce na zawsze pozostanie złowrogim symbolem tego, do czego prowadzi niepohamowana chęć dominacji jednego narodu nad innymi."

Którego konkretnie "jednego" narodu, co minister miał na myśli? Bo mordowali zarówno okupanci Niemcy jak też ich pomocnicy szaulisi Litwini. Czyli raczej to przykład chorej nienawiści jako takiej...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 Stan. 2021-10-05 17:41
W powszechnej świadomości Ponary to symbol jednej z boleśniejszych kart historii Polski obok Katynia czy mordu popełnionego na profesorach lwowskich w 1941 r.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 Anna 2021-10-05 17:38
Polska i Polacy nigdy nie zapomną o swoich bohaterach!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 Lidia 2021-10-03 14:21
Godne oddanie czci poległym, właściwie zamordowanym. Wilniucy pamiętają i pamiętać będą.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 Wojak 2021-09-29 20:36
Prof. Monika Tomkiewicz: Tak. Pierwsza udokumentowana zbrodnia na ludności żydowskiej w Wilnie miała miejsce 24 czerwca 1941 r., kiedy w wirydarzu kościoła franciszkanów przy ul. Trockiej (Trakų) działacze litewscy rozstrzelali kilkudziesięciu sowieckich jeńców i Żydów. Ciała pomordowanych pozostawione zostały na widoku publicznym przez cały dzień i dopiero wieczorem wywieziono je za miasto. Pierwsza odnotowana egzekucja na terenie ponarskiej bazy odbyła się już 4 lipca 1941 r. Zastrzelono 54 osoby narodowości żydowskiej – żydowskich Polaków. Ten fakt podaje Kazimierz Sakowicz, czyli polski świadek, który obserwował egzekucje z poddasza swojego domu, notował je, ukrył bezcenne archiwum w butelkach zakopanych w ogrodzie. Zapłacił zresztą za to cenę życia – przed końcem wojny został zastrzelony w niewyjaśnionych do końca okolicznościach.

Dziennik odnalazła w 1952 r. anonimowa osoba, która poszukiwała w tym miejscu zakopanego złota. Dokumenty niemieckie również potwierdzają pierwsze dni lipca jako datę początku zbrodni. A potem następują egzekucje masowe – dziesiątki tysięcy wileńskich Żydów i kilka tysięcy Polaków zostaje zastrzelonych w Ponarach. Pluton egzekucyjny zasilali rzeczywiście głównie Litwini – ze związku strzeleckiego, szaulisi, Sonderkommando czy Ypatingasis Būrys, różnie byli nazywani. Przyglądałam się ich życiorysom – mieliśmy dostęp do wszystkich materiałów: i tych polskich, radzieckich, i litewskich – tych ludzi było ok. 150. W większości byli to mężczyźni o bardzo niskim wykształceniu, prości, współpracujący przy masakrze również ze względów materialnych – liczyło się zakwaterowanie, jedzenie, wynagrodzenie. Otrzymywali przykładowo w ramach żołdu kupony żywnościowe, którymi mogli płacić we wszystkich restauracjach i w kawiarniach w Wilnie tak jak gotówką.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 Artem 2021-09-29 20:35
„Ten oszalały kompletnie policjant chwyta Żydówkę za prawą nogę i usiłuje wlec ją pomiędzy szynami, cały zgięty, z gębą tak przekrzywioną jakby ciętą na ukos szablą, dokąd?! Po co?! Nogi kobiecie się rozstawiają, lewa zaczepia za szynę, spódnica zjeżdża do pasa, odsłaniając szare z brudu majtki, a dziecko łapie włóczące się po kamieniach włosy matki i ciągnie je ku sobie i nie słychać, a widać jak wyje: »Mammme!«… Z ust wleczonej kobiety bucha teraz krew… Gęsta ściana mundurów zasłania na chwilę widok… A później jakiś Łotysz podniósł kolbę nad zwichrzonymi włoskami, uwiązanymi w ciemieniu kawałkiem łachmanka w kokardkę i… zamknąłem oczy”.

To fragmenty tekstu „Ponary-Baza”, opublikowanego w 1945 r. na łamach „Orła Białego”. Zdaniem Czesława Miłosza – i trudno nie zgodzić się z opinią poety – jest to najbardziej wstrząsające, a jednocześnie najbardziej prawdziwe świadectwo Zagłady w całej światowej literaturze.

Jego autorem był Józef Mackiewicz, który w październiku 1943 r. pojechał na Ponary, by odwiedzić znajomego. I przypadkowo stał się świadkiem masakry transportu Żydów, który przyjechał na miejsce kaźni. Na bocznicy kolejowej wybuchła panika, dlatego też oprawcy wymordowali swoje ofiary od razu przy pociągu, na oczach świadków. A nie – jak to mieli w zwyczaju – nad pobliskimi dołami śmierci.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 Wojak 2021-09-29 20:30
W latach 1941–1944 Niemcy przy udziale litewskich formacji kolaboracyjnych zamordowali w Ponarach około 100 tys. osób. Większość ofiar stanowili Żydzi z terenów Wileńszczyzny, ale też Polacy, Białorusini, Romowie, Tatarzy i Litwini oskarżani o działalność antyniemiecką oraz jeńcy Armii Czerwonej.

Symbol Holocaustu na Wileńszczyźnie

Natychmiast po zajęciu Wileńszczyzny Niemcy przystąpili do eksterminacji ludności żydowskiej. Latem 1941 r. wymordowano 30 tys. z 70 tys. wileńskich Żydów. Resztę we wrześniu 1941 r. umieszczono w dwóch gettach utworzonych w śródmieściu Wilna. Mniejsze zlikwidowano do końca 1941 r. mordując około 11 tys. osób. Większe – tzw. getto nr 1, istniało jeszcze dwa lata i liczyło około 20 tys. Żydów. Do ostatecznej likwidacji getta doszło we wrześniu 1943 r. Próbę oporu podjęli Żydzi skupieni w Zjednoczonej Organizacji Partyzanckiej (FPO). Był to jednak tylko symboliczny sprzeciw. Niemcy rozstrzelali większość mieszkańców getta w Ponarach, część wywieźli do obozów na Łotwie i Estonii.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 Janina 2021-09-25 12:47
Chylę czoła przed mogiłami straconych, pomordowanych ze ślepej nienawiści.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#4 PL-LT 2021-09-23 21:47
Ponary - pamiętamy!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#3 Staszek 2021-09-23 21:47
Piękny las w Ponarach stał się miejscem boleści i kaźni dla narodu polskiego jak i żydowskiego.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Poniedziałek, 23 grudnia 2024 

    Łk 1, 57-66

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy sąsiedzi i krewni dowiedzieli się, że Pan okazał jej wielkie miłosierdzie, cieszyli się razem z nią. Przyszli ósmego dnia, aby obrzezać chłopca i nadać mu imię jego ojca Zachariasza. Lecz jego matka powiedziała: „Nic podobnego! Będzie miał na imię Jan”. Oni przekonywali ją: „Przecież nie ma nikogo w twojej rodzinie, kto by miał takie imię”. Za pomocą znaków pytali więc jego ojca, jak chce go nazwać. A on poprosił o tabliczkę i napisał: „Na imię mu Jan”. Wtedy zdumieli się wszyscy. I natychmiast otworzyły się jego usta, odzyskał mowę i wielbił Boga. Lęk padł na wszystkich ich sąsiadów. Po całej górskiej krainie Judei opowiadano o tym wszystkim, co się wydarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, zastanawiali się i pytali: „Kimże będzie ten chłopiec?”. Bo rzeczywiście ręka Pana była z nim.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24