Nieoficjalną stolicą pięknej, zielonej krainy Auksztoty są Onikszty. Znajdują się one w malowniczej dolinie jednej z najdłuższych rzek płynącej wyłącznie na terenie Litwy (246 km) – Świętej (Šventoji).
Auksztota słynie nie tylko z malowniczych okolic, ale też z zadbanych wsi, miasteczek oraz cienistych borków sosnowych i wielu atrakcji: letniego toru saneczkowego, kolejki wąskotorowej, tzw. „podniebnej ścieżki” („Lajų takas”), „Puntukasa” i in. Onikszty są związane z takimi litewskimi pisarzami, jak Jonas Biliunas, Antanas Vienuolis-Žukauskas, biskup Antoni Baranowski (Antanas Baranauskas).
Zwiedzanie rozpoczęliśmy od poznania legend, opowiadających o powstaniu nazwy miasta, jego historii i rozwoju od piętnastego wieku do współczesnych czasów i odwiedzenia niezwykłych miejsc. Pierwszym z nich było Muzeum Koni, posiadające bardzo dużą ilość eksponatów dotyczących hodowli koni i sprzętu z nimi związanego. Mogliśmy obejrzeć przeróżne wozy, bryczki, karety, rolnicze pługi, sochy, powozy do gaszenia pożarów, specjalne wozy do przewożenia siana i materiałów budowlanych. W muzeum można też usłyszeć nagrane dźwięki wydawane przez koni w chwilach spokoju, radości, gniewu. Na terytorium Muzeum Koni znajdują się również pomieszczenia z warsztatami tkackimi i ich produkcją, a także sale z ceramiką, gdzie można się zapoznać z procesem powstawania wyrobów z gliny.
Kolejnym punktem naszej wycieczki był zamek Voruty. Woruta (lit. Voruta) – legendarna stolica państwa litewskiego w czasach króla Mendoga (XIII wiek). Zgodnie z Kroniką Hypotiana, król zjednoczonej Litwy – Mendog, w 1251 roku bronił się w Worucie.
Dalej trasa wycieczki prowadziła wzdłuż Parku Labiryntów, ku kościołowi pw. Apostoła św. Mateusza, który jest w centrum Onikszt. Upiększa 13-tysięczne miasto, tworząc jego symbol z dwiema gotyckimi wieżami o wysokości 79 m, na jednej z których (na wysokości 33 m) znajduje się taras widokowy. Z niego otwiera się cudowna panorama miasta i rzeki Świętej – piątej co do wielkości na Litwie.
Kościół został zbudowany w Oniksztach w XV wieku, po czym przeszedł wiele zmian w związku z pożarem i zniszczeniami w czasie wojen. Obecny kościół pw. św. Mateusza został zbudowany w końcu XIX wieku (w latach 1899-1909), według projektu architekty Mikołaja Andriejewa, dzięki wielkiej pomocy mieszkańców miasta, którzy wypalali cegły, przywozili materiały budowlane, z Łotwy zaś dostarczali żelazo. W dniach I wojny światowej, w lipcu 1914 r., zostały zburzone wieże kościoła, które odbudowano w 1930 r.
We wnętrzu kościoła są popiersia takich znanych osób jak biskup Antoni Baranowski i Konstanty Szyrwid. Okna świątyni upiększa 15 witraży autorstwa Marii Mackelaitė, które dodają jej świąteczności, magii i światła. Witraże zostały tu umiesczone na prośbę księdza Alberta Tałaczaki przez rzeźbiarza samouka Rimasa Idzelisa. Stacje Drogi Krzyżowej w kościele są również wynikiem jego pracy. W kościele znajduje się obiekt dziedzictwa kultury – neobarokowy konfensjonał. A także przywiezione na początku XX wieku, w 1925 roku, z Wielkiej Brytanii organy o 45 głosach, zamontowane przez księdza Stanisława Krumliauskasa. Ten kościół o czterech ołtarzach i trzech nawach wraz ze wszystkimi obrazami i zabytkami został wpisany do Rejestru Cennych Zabytków Kultury.
Bodajże najciekawszymi z atrakcji z okolic Onikszt były tzw. „podniebna ścieżka” („Lajų takas”) i głaz narzutowy, powstały na skutek przesuwania się lodowca przed 12-14 tysiącami lat – jeden z największych głazów na Litwie o nazwie „Puntukas”, który pod względem wielkości zajmuje drugie miejsce w kraju. Ma on około 6 metrów wysokości i waży 250 kg (w okolicach Onikszt znajduje się jeszcze jeden potężny głaz, nie tak widoczny, bo ukryty pod ziemią, zwany „bratem Puntukasa”). Jedną z krawędzi głazu „Puntukas” zdobią płaskorzeźby lotników: Dariusa i Girėnasa. Wykonano je w 1943 roku, upamiętniając dziesiątą rocznicę przelotu ich samolotu „Lituanica” przez Ocean Atlantycki.
Przy kamieniu słuchacze Akademii mieli możliwość zapoznać się z historią przygotowań lotników do rekordowego, najdłuższego przelotu „Lituanici” przez Atlantyk oraz tragedią, jaka spotkała lotników w czasie lotu w 1933 roku: samolot rozbił się z powodu burzy na terenie obecnej Polski, gdy do celu (Kowna) pozostawało 650 km. W rozbitym samolocie odnaleziono worek z 900 listami. Od 1958 roku w Wojskowym Muzeum w Kownie są chronione zapisy głosów lotników oraz materiał filmowy. W pogrzebie lotników w Kownie brało udział 50 tysięcy mieszkańców. Uczestnicy wycieczki dowiedzieli się również o upamiętnieniu lotników w nazwach ulic w wielu miastach Litwy i o filiach muzeum w miejscowościach, skąd pochodzili lotnicy: Steponas Darius – z Rybiszek w rejonie kłajpedzkim, a Stasys Girėnas – ze wsi Vitagala w rejonie szilalskim. Z okazji 50-lecia przelotu przez Atlantyk, w 1983 roku zostały nakręcone dwa filmy: dokumentalny „Skrzydła „Lituanici” (reżyser Robertas Verba) i fabularny – „Lot przez Atlantyk” (reżyser Rajmondas Vabalas). W 1993 roku podobizny lotników znalazły się na banknocie o wartości 10 litów. W Kownie jest stadion im. Dariusa i Girėnasa, a w Wilnie obok Muzeum Energetyki i Techniki znajduje się instalacja „Skrzydła „Lituanici” (m.in. obraca je wiatr).
Ostatnią atrakcją naszej wycieczki była tzw. „podniebna ścieżka” – „Lajų takas”, znajdująca się w Borku oniksztyńskim, który pięknie opisał poeta Antoni Baranowski w znanym utworze „Borek oniksztyński”. Antoni Baranowski urodził się nieopodal Onikszt i jako biskup w Sejnach, przemawiając do wiernych po polsku i litewsku często podkreślal, że jest „gente lituanus natione polonus” (urodzony na Litwie narodowości polskiej). Biskup był też językoznawcą, tłumaczył na język litewski fragmenty Pisma Świętego, a także przetłumaczył pieśń Felińskiego „Boże, coś Polskę” oraz „Modlitwę do Królowej Polski”. O tym uczestnicy wycieczki mieli możliwość usłyszeć podczas przerwy po pokonaniu 300-metrowej długości ścieżki, podążając ku tarasowi widokowemu na wysokości 21 metrów, skąd otwiera się przepiękny widok na pobliskie okolice wraz z borkami i na rzekę Świętą.
W drodze powrotnej, w miejscowości Kowarsk, uczestnicy wycieczki nabrali orzeźwiającej wody ze znajdującego się tam „świętego źródełka” i mieli smaczną kolację na łonie przyrody w zagrodzie jednego z członków Akademii – Władysława Wojnity.
W doskonałym humorze, szczęśliwi i wzbogaceni o nowe wrażenia, uczestnicy wycieczki, śpiewając polskie piosenki, wrócili do domu. Dziękowali serdecznie kierownictwu Akademii w osobie Teresy Vaišvlienė za zorganizowanie tej podróży, Marianowi Grygorowiczowi – za troskę o transport oraz składali wielkie dzięki gościnnemu Władysławowi Wojnicie. Podziękowania kierowano również pod adresem Heleny Zacharewicz, Marii Makiewicz i Romana Lachowicza.
Janina Makowska-Olechnowicz
Gazeta nr 17 (1443)