„Konieczne jest zmobilizowanie maksymalnych sił, zrozumiałe jest, że migranci są niezadowoleni z ograniczonego ruchu, z powodu którego doszło wczoraj do zamieszek. Wszyscy doskonale wiemy, że ich ostatecznym celem nie jest Litwa. Litwa jednak odpowiedzialnie patrzy na tę sytuację i jako członek Unii Europejskiej nie zamierza dopuścić do pojawienia się szlaku nielegalnej migracji przez nasz kraj. Teraz aktywnie współpracujemy z instytucjami międzynarodowymi, osobiście utrzymuję stały kontakt z ministrami spraw wewnętrznych innych krajów, abyśmy wszyscy mogli wspólnie znaleźć najlepsze rozwiązanie” – powiedziała cytowana w komunikacie minister Bilotaitė.
Jest też zamiar korzystania z międzynarodowego doświadczenia w zarządzaniu obozami dla migrantów. Resort spraw wewnętrznych ściśle współpracuje z Europejskim Urzędem Wsparcia w dziedzinie Azylu. Niestety, w miarę wzrostu napływu migrantów, jak wskazuje MSW, nie da się uniknąć napięć.
„Obserwujemy grupowanie się subkultur, tworzenie się pewnych grup i swoistej hierarchii wśród migrantów. Nasi funkcjonariusze są w ciągłym pogotowiu i zapewniają kontrolę sytuacji pomimo trudnych warunków. Widzimy, że nielegalni migranci oczekiwali łatwej podróży do miejsca docelowego, ale podczas procedur pokrzyżowaliśmy ich plany” – mówi szef Litewskiej Służby Ochrony Granic Rustamas Liubajevas.
W tym roku na Litwę z Białorusi próbowało przedostać się 507 nielegalnych migrantów. To sześciokrotnie więcej niż za cały 2020 rok. W ubiegłym roku litewscy pogranicznicy zatrzymali 81 obcokrajowców, próbujących nielegalnie przekroczyć granicę litewsko-białoruską. Wśród zatrzymanych cudzoziemców przeważają obywatele Iraku.
W związku z rosnącą liczbą migrantów napływających na Litwę z Białorusi została wzmocniona ochrona granicy z Białorusią. Ponadto w kontrolowaniu granicy litewskich pograniczników wspomagają funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Publicznego, policji, Związku Strzeleckiego i innych instytucji.