„Ci mężczyźni zostali zaatakowani przez podstępnego wroga, który nie chciał brać udziału w otwartej walce, który wykorzystał poranny zmierzch do wykonywania okrutnej i „czarnej” roboty. Te kwiaty, które co roku są składane przy pomniku, świadczą o tym, że żywa jest pamięć, miłość, szacunek, wdzięczność” – powiedział prezydent.
Zdaniem prezydenta kraju, determinacja, odwaga i entuzjazm mieszkańców odegrały kluczową rolę w pierwszych latach niepodległości. W ocenie Nausėdy pomordowani w Miednikach funkcjonariusze byli założycielami państwa litewskiego. „Entuzjazm i wiara tych ludzi w ich kraj oraz jego przyszłość były decydującym czynnikiem. Bez ich wkładu państwo nie byłoby w stanie rozwinąć skrzydła i zademonstrować swoją siłę” –powiedział litewski przywódca.
W swoim wystąpieniu prezydent podkreślił, że nieprzyjazne i wrogie siły we wspólnocie międzynarodowej znów stają się dziś bardziej aktywne. Zdaniem Gitanasa Nausėdy, próby przepisania historii, podmiana prawdziwych faktów, budowa elektrowni, która nie spełnia wymogów bezpieczeństwa, stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa ludności Litwy i całej Europy.
„Pamiętając dziś tę znaczącą złożoną ofiarę, ponownie przyrzekamy zmarłym i ocalałym, że będziemy nadal wzmacniać nasze państwo, że naszą najlepszą odpowiedzią dla naszych sąsiadów będzie silne i niezależne państwo, które zapewni dobrobyt swoim mieszkańcom” – powiedział prezydent.
31 lipca przypada 29. rocznica tragedii miednickiej. 31 lipca 1991 roku na białorusko-litewskim przejściu granicznym w Miednikach w rejonie wileńskim żołnierze rosyjskiej jednostki specjalnej OMON zamordowali siedmiu litewskich funkcjonariuszy.
Zginęli pełniący służbę funkcjonariusze: celnicy Antanas Musteikis i Stanislovas Orlavičius, Algimantas Juozakas i Mindaugas Balavakas z oddziałów specjalnych „Aras” oraz policjanci Juozas Janonis i Algirdas Kazlauskas. 2 sierpnia w szpitalu od ran postrzałowych zmarł policjant Ričardas Rabavičius. Tragedię przeżył jedynie celnik Tomas Šernas, pozostając niepełnosprawnym.