Minister zwiększył też do 49,1 mln euro pulę środków na remont dróg w kraju. Za te pieniądze będą naprawiane drogi we wszytkich regionach Litwy. Część tych środków będzie przeznaczona na remont dróg krajowych i rejonowych, zarządanych przez Litewską Dyrekcję Dróg Samochodowych.
Jak informuje resort łączności, fundusze są przeznaczone w ramach realizacji planu działań na rzecz stymulowania gospodarki i zmniejszania skutków koronawirusa.
Wyboru dróg, które będą remontowane, dokonała specjalna komisja, utworzona przez Ministerstwo Łączności.
Komentarze
Niech Bóg ma w opiece naszych ludzi.
– Dymisja, która groziła ministrowi łączności Jarosławowi Narkiewiczowi, miała właśnie związek z kulisami „Poczty Litewskiej”?
– Częściowo tak, aczkolwiek w mniejszym zakresie. Na większą skalę powinniśmy mówić o przedsiębiorstwach państwowych – „Kolejach Litewskich” i ich projektach z układami korupcyjnymi. Konserwatyści, mający duże wpływy w ww. przedsiębiorstwach, wszędzie oddelegowali swoich ludzi. Nikt nikogo nie kontrolował. Niekiedy same przedsiębiorstwa nadzorowały resort, a nie na odwrót. Częstokroć mianowano „swoich” ministrów, niewygodni byli usuwani. Na wiatr wyrzucano nie miliony, tylko dziesiątki milionów euro. Sytuacja przypominała państwo w państwie. Dla przykładu na projekt elektryfikacji odcinka kolei Koszedary-Kłajpeda od wileńskiego węzła kolejowego przewidziano 250 mln euro. Nazwano to przetargiem i zwyciężyła spółka, która zaproponowała kwotę 362 mln euro, czyli o ponad 100 mln euro więcej niż wynosiła zaplanowana kwota.
Kiedy do ministerstwa przyszli przedstawiciele AWPL-ZChR, którzy przeprowadzili audyt i wszystko wyszło na jaw, zetknęliśmy się ze sztucznie spreparowanym atakiem – nasi ludzie byli dosłownie zatruwani, zastraszani. Jakby tego było mało – przypuszczono atak na posłankę z naszej frakcji Irinę Rozową, którą Sejm sam oddelegował na zgromadzenie w Gruzji. I jaki jest finał? W ubiegłym tygodniu Sejm ostatecznie oddalił zainicjowane przez opozycję wotum nieufności wobec I. Rozowej. Tylko kto dzisiaj poniesie odpowiedzialność za znęcanie się, które trwało niemal rok?
Tymczasem na ministra Jarosława Narkiewicza przypuszczono kolejny atak. Ten temat konserwatyści i liberałowie będą ciągnąć do samych wyborów – jest to ich konik. Chociaż akurat ich przedstawiciele – byli ministrowie łączności Eligijus Masiulis i Rokas Masiulis dopuścili się mnóstwa nadużyć, a wyniki ich pracy są godne pożałowania. Resort ten najgorzej radził sobie z wykorzystaniem funduszy unijnych, w tym na tak ważne cele, jak drogi. W 2017 roku, przykładowo, wykorzystano zaledwie 35 proc. środków, zaś w ostatnich latach plan wyasfaltowania dróg wykonano w stopniu znikomym i nie wyasfaltowano aż 262 km dróg żwirowych – jest to po prostu skandaliczna sytuacja.
W tym miejscu warto podkreślić, że doświadczenie polityczne prezydenta jest jeszcze dość skromne, z tego powodu został on wciągnięty w proces nagonki na ministra, i to wówczas zaczęła się konfrontacja Rządu i Urzędu Prezydenta. Prawdopodobnie nie jest przypadkiem, że, Darius Kuliešius, że się posłużę określeniem mediów, „szary kardynał” byłego kierownictwa Ministerstwa Łączności, zajmuje obecnie stanowisko doradcy w Urzędzie Prezydenta. Tymczasem trzecia siła niewidzialna tak zwanego czarnego biznesu w sposób niekontrolowany wzbogacała się i kwitła.
Powiem tak – to już się nie powtórzy, idą zmiany. I już sama myśl, że wszystko się zmieni, budzi niepokój i napełnia strachem co niektórych.
http://l24.lt/pl/opinie-i-komentarze/item/344069-waldemar-tomaszewski-awpl-zchr-sila-napedowa-zmian-na-lepsze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.