Samorząd miasta Wilna po raz kolejny chce, by zamkniętą fontanną zajął się Sejm, jednak kierownictwo parlamentu nie śpieszy się tego robić, dopóki nie zostaną zwrócone, jak się podejrzewa, skradzione części fontanny – zraszacze.
Mer Wilna Remigijus Šimašius kilka tygodni temu zwrócił uwagę, że na odbudowę fontanny, która jest wpisana do rejestru obiektów dziedzictwa kultury, potrzeba aż 2 miliony euro, a taki wydatek jest zbyt duży dla jednego samorządu.
Fontanna koło Sejmu została rozebrana w 2013 roku, kiedy Litwa objęła przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej. Zabrakło wtedy środków na uporządkowanie obiektu, dlatego postanowiono teren fontanny zasadzić kwiatami.
Na podst. BNS