Zbigniew Ryszard Wilkiewicz – historyk, doktor nauk filozoficznych jest prawnukiem uczestnika powstania 1863 roku, zesłańca na Syberię Władysława Wilkiewicza, który był urodzony i mieszkał do czasu powstania w naszej parafii, we wsi Ibiany.
Po ubiegłorocznym spotkaniu, podczas którego częściowo wyjaśniliśmy skomplikowaną historię życia powstańca 1863 roku Władysława Wilkiewicza, jego prawnuk Zbigniew znów przybył do Wędziagoły, by kontynuować poszukiwania i więcej dowiedzieć się o kraju swoich przodków, gdzie od wieków oni mieszkali, ciężko pracowali i ucierpieli. Ich rodzinną wieś Ibiany spalono, ziemię zabrano, wszystkich zesłano na Syberię.
Kontynuując poszukiwania rodziny Wilkiewiczów, autor tych strof zaproponował szanownemu gościowi udać się do nieopodal niegdyś znajdującej się wsi Kikowicze. Miejscowości kiedyś nazywanej Użumiszkańskie Krzaki. Tu mieliśmy spotkanie z pracującym u miejscowego gospodarza przedstawicielem rodu Wilkiewiczów – Alojzym Wilkiewiczem. Zagadnięty przypomniał i opowiedział o mieszkających niegdys w tej miejscowosci swoich dziadkach, urodzonych w Rostowie nad Donem (Rosja) braciach Albercie i Napoleonie Wilkiewiczach, ich siostrach Janinie i Helenie. Ostatnia była zakonnicą kazimierzanką, z zakonem ewakuowała się do Stanów Zjednoczonych i całe swoje życie poświęciła Bogu w Zakonie Kazimierzanek w Chicago. Alojzy Wilkiewicz z dumą opowiadał, że wszyscy przedstawiclele rodu Wilkiewiczów byli dobrymi muzykantami, mieli swoje kapele i grali na wszystkich weselach Polakom, Litwinom i nawet Rosjanom. Opowiedział też o tym, że nawet w ponurych czasach sowieckich, kiedy nikt nie zwracał uwagi na kulturalne potrzeby ludzi, oni znajdowali czas na to, by pojechać do Kowna i pójść do kina czy na koncert. Ci ludzie, polska szlachta, zawsze chcieli i dążyli do wolności i światła. Autora tych strof bardzo zdziwiło wielkie podobieństwo przedstawiciela rodu Wilkiewiczów do przybyłego gościa. Jest to potwierdzenie tego, że są oni z tej samej rodziny Wilkiewiczów – powstańców 1863 roku.
Pożegnawszy się z Alojzym Wilkiewiczem, pojechaliśmy do znajdującej się nieopodal wsi Użumiszki, zatrzymaliśmy się w miejscu byłego dworu Artura Miłosza, dziadka laureata Nagrody Nobla poety Czesława Miłosza. Nie ma już starego dworu, na jego miejscu stoi zbudowany w czasach kołchozowych obskurny blok wielomieszkaniowy. Spotkani przy nim ludzie nie mogli nic powiedzieć o byłym dworze i jego właścicielach. Zakurzoną żwirówką zawróciliśmy w stronę Wędziagoły. Dookoła widniały puste pola, nie pozostało niegdyś tu byłych wsi i zaścianków. Sowiecki reżim totalitarny zniszczył wszystko. Zostali wywiezieni i rozsiani po świecie ludzie z tych wsi i zaścianków, zniszczona pamięć, przepisana na nowo historia tych ludzi, którzy tu kiedyś mieszkali, wierzyli i walczyli o wolność. Pozostała postkomunistyczna przestrzeń ze swoimi głębokimi ciemnymi plamami na obliczu tej krainy, świadomości ludzi i ich mentalności. „Naprawdę, życie nie jest tu kolorowe” – stwierdził doktor filozofii Zbigniew Ryszard Wilkiewicz, prawnuk powstańca 1863 roku ze wsi Ibiany.
Żegnając się z wędziagolanami gość podarował Polskiej Bibliotece niedawno wydaną swoja książkę „Cudzoziemiec bez Ojczyzny”.
Ryszard Jankowski
Na podst. www.vandziogala.eu
Komentarze
dziekuje kuzynowi ze tak interesuje sie historia naszego rodu.Wszyscy Wilkiewicze byli i są do siebie podobni oraz bardzo ładnie śpiewali
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.