„Nie bądźmy naiwni, powiedzmy to sobie otwarcie: obrona w pojedynkę przyjdzie nam z wielkim trudem. Potrzebujemy kolektywnej obrony, byśmy mogli należycie bronić państwa" – powiedział dziś szef litewskiego resortu ochrony kraju. Dodał przy tym, że środki asygnowane z budżetu Litwy na obronność są 90 razy mniejsze w porównaniu z budżetem wojskowym Rosji.
Zapytany o możliwe scenariusze wydarzeń na Ukrainie, J. Olekas powiedział, że mogą być różne: od zamrożonego konfliktu na Krymie do bezpośredniej agresji wojskowej.
Minister, zapytany o to, czy wyjdzie z propozycją zwiększenia puli środków przeznaczanych resortowi obrony kraju, odparł, że pytanie to jest skomplikowane, bowiem wiąże się to z koniecznością wskazania źródła dodatkowych asygnacji.
Minister zaznaczył, że działania Rosji zaktywizowały się również na pograniczu z Litwą, w Kaliningradzie, dlatego USA w ubiegłym tygodniu dodatkowo przysłały na Litwę sześć myśliwców "F-15", które mają wzmocnić obronę Litwy, Łotwy i Estonii.
Na podst. BNS
Komentarze
W konfrontacji z Litwą nawet broni nie potrzeba, wystarczy jak Ruscy zwiększą produkcję czapek takich kaukaskich czy syberyjskich zamiast broni Armia zostanie czapkami pokonana.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.