„Ciągle się mówi o tym, czy przeprowadzone na Górze Zamkowej badania geologiczne są wystarczające. Chcę podkreślić, że góra od 1955 do 2017 roku jest „siekana” i zbadana lepiej niż Ignalińska Elektrownia Jądrowa. Jak wynika z obecnie posiadanych danych, na Górze Zamkowej, jej zboczach i u podnóża ogółem wykonano 1 089 odwiertów. Niestety opisy 470 odwiertów nie zostały znalezione. Odwiertów, na które możemy polegać, jest 628. A takich, które geologom i inżynierom dostarczają informacji praktycznej, jest około 200-300. Wiedząc, ile badań przeprowadzono na Górze Zamkowej, nasuwa się sarkastyczny wniosek, że góra jest poprzekłuwana jak ser” – mówi Račkauskas.
Dodał, że najgłębszy odwiert, wykonany w 1955 roku, wynosi 45 metrów. Większość innych odwiertów ma przeważnie 12-15 metrów, a najmniejszy mierzy zaledwie 2 metry.
Najnowsze odwierty przeprowadzono w 2017 roku podczas montowania pali.
Naukowiec podkreślił, że posiadany materiał archiwalny przydał się podczas ostatnio prowadzonych prac w celu ustabilizowania Góry Zamkowej, zagrożonej osuwiskami.
Zdaniem Račkauskasa, który powołuje się na badanie również innych specjalistów, nowe odwierty nie są potrzebne, gdyż mogą zaszkodzić temu obiektowi.
W opinii uczonego, podstawową przyczyną powstawania osuwisk są podziemne wody i w celu rozwiązania problemu należałoby przeprowadzić drenaż.
„Od dawna znane jest źródełko u wschodniego podnóża Góry Zamkowej, a oto odkryte w 2018 roku źródełko na zachodnim zboczu było niespodzianką. Teraz są dwa źródełka – historyczne i nowe. Powinien być zapewniony efektywny drenaż wody z Góry Zamkowej. To podstawowe zadanie. Często budowlańcy walczą ze skutkami, a trzeba walczyć z przyczyną. Jeśli nie będzie nadmiaru dużo wody, nie będzie osuwisk” – tłumaczy Račkauskas.
Obecnie jest już realizowany projekt porządkowania wzgórza, który ma też hydroizolować powierzchnię placu na Górze Zamkowej, rozwiązać problem zbierania i odprowadzania wody opadowej z placu na wzgórzu i ze zboczy.