Deklarację upamiętnienia bohaterki polskiego podziemia zadeklarowali w Solecznikach 27 marca organizatorzy pielgrzymki oraz ks. dr Jarosław Wąsowicz, salezjanin, duszpasterz kibiców, członek Federacji Młodzieży Walczącej. Jest on autorem książek o tematyce historycznej i społecznej, organizatorem ogólnopolskiej pielgrzymki kibiców na Jasną Górę, a także pomysłodawcą akcji „Serce dla Inki”. W Solecznikach, na spotkaniu z mieszkańcami miasta, które odbyło się w Gimnazjum im. Jana Śniadeckiego polski duszpasterz zaprezentował także swoją książkę „Danuta Siedzikówna ps. „Inka” (1928-1946). Pamięć i tożsamość”.
– W grupie bohaterów jakimi są żołnierze wyklęci szczególne miejsce zajmuje sanitariuszka 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej Danuta Siedzikówna „Inka”. To nie wielcy dowódcy oddziałów partyzanckich i nie ci, którzy stoczyli zacięte boje w walce z komunistami, ale ta skromna dziewczyna, która opatrywała rannych, która zginęła w komunistycznych kazamatach w Gdańsku na ulicy Kurkowej – ta młoda dziewczyna staje się dzisiaj jedną z najbardziej wyrazistych ikon całego pokolenia młodzieży zaangażowanej w antykomunistyczną działalność po 1945 roku oraz bardzo wyrazistym znakiem dla młodzieży współczesnej – powiedział w Solecznikach ks. dr Jarosław Wąsowicz.
Autor odniósł się w swojej przemowie także do różnych sposobów funkcjonowania postaci „Inki” jako bohaterki kultury masowej. Opowiedział o reakcjach, jakie wzbudza postać niezłomnej bohaterki wśród młodzieży i dorosłych. Wspomniał o uroczystościach związanych z Narodowym Dniem Żołnierzy Wyklętych oraz różnych metodach uczczenia pamięci Danuty Siedzikówny, jak również nowych inicjatywach podejmowanych w tej sprawie.
Jak powiedział ks. dr Jarosław Wąsowicz, akcja „Serce dla Inki” to spontaniczna inicjatywa, która narodziła się, gdy trzy lata temu na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku odnaleziono szczątki Danuty Siedzikówny. W pracach nad odkryciem miejsca pochówku Inki uczestniczył także i sam duszpasterz.
– Wziąłem wtedy garść ziemi z grobu. Przy okazji polskich dni Żołnierzy Wyklętych chcieliśmy poświęcić srebrną urnę z prochami w naszym kościele. Ogłosiliśmy, że zbieramy srebrny złom: urwane łańcuszki, pojedyncze kolczyki itp. Akcja przerosła nasze oczekiwania, darów spływało tak wiele, iż postanowiłem, że będziemy budować kolejne serduszka – powiedział kapłan, którego rodzina przed repatriacją do Polski mieszkała nieopodal Bujwidz.
Dziękując gościom z Macierzy za inicjatywę upamiętnienia sanitariuszki 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej Danuty Siedzikówny ps. „Inka” na Ziemi Solecznickiej, prezes Solecznickiego Rejonowego Oddziału Związku Polaków na Litwie Zdzisław Palewicz powiedział, że Wileńszczyzna nigdy nie zapomniała i nie zapomni o swoich bohaterach.
Andrzej Kołosowski
"Rota"
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.