„W tym roku planujemy wzrost na poziomie 2-5 proc. Jeszcze bardziej zwiększyć go nie mamy możliwości, gdyż niemal całkowicie wykorzystujemy posiadane resursy. Jeśli zajętość spa zbliża się do poziomu 70-80 proc. to już granica, gdyż spa to nie hotel przy dwórcu, ludzie chcą mieć zabiegi i w dniu odjazdu“ – powiedział Valdas Trinkūnas, dyrektor generalny spółki Raminora, zarządzajacej SPA Vilnius.
Tymczasem Artūras Saida, dyrektor generalny sanatorium „Eglė“ twierdzi, że mniejszy ostatnio wzrost potoku turystów to wynik mniejszej liczby turystów z Litwy.