Podczas gdy szacowne litewskie placówki muzealne ubiegają się o prawo do jego ekspozycji, prezydent Archiwum Federalnego Niemiec Michael Hollmann oświadczył, że dokument prawdopodobnie nigdy nie zostanie przekazany Litwie, lecz co najwyżej wypożyczony na rok.
Jak twierdzi M.Hollman - Niemcy rozumieją wagę dokumentu dla Litwy, dlatego też niemieckie Archiwum Federalne natychmiast przekazało Litwie najwyższej jakości reprodukcję Aktu Niepodległości, lecz błędem byłoby wyjęcie dokumentu historycznego z teczki archiwalnej.
- Dokument nie jest jedyną deklaracją niepodległości, nie został skradziony czy bezprawnie przeniesiony. Mówimy o liście do rządu Niemieckiego Imperium, który informuje o podpisaniu Aktu Niepodległości i prosi o jej uznanie – wyjaśnia M.Hollmann – list został w zwyczajnym trybie wciągnięty do rejestru Ministerstwa Spraw Zagranicznych i razem z załącznikami stanowi część zbioru, z którego nie powinien zostać wyjęty.
Prezydent archiwum dodaje, że wartość materiałów przechowywanych w archiwach zależy od ich autentyczności oraz od tego, czy są kompletne. Jak stanowi Ustawa o Archiwach Niemiec – materiały Federalnego Archiwum Niemiec są nie podzielne. Niemożnością jest, by każdemu udostępnić ważne dla niego dokumenty archiwalne. Szef Niemieckiego archiwum sceptycznie ocenia też pomysł przekazania Aktu Litwie w postaci depozytu – w tym przypadku Akt byłby przechowywany na Litwie, ale pozostawałby nadal własnością Niemiec.
Dokument 29 marca bieżącego roku znalazł profesor Liudas Mažylis z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie podczas zbierania materiałów o działalności Litewskiej Rady w okresie 1917-1918.
Uczeni podejrzewają, że 16 lutego 1918 roku doszło do podpisania kilku egzemplarzy Aktu Niepodległości, lecz jak dotąd żadnego z nich nie odnaleziono.
Na podst. BNS
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.