W piątek Samorząd Rejonu Wileńskiego poinformował, że przyczyny wypadku zbada prokuratura, gdyż zdaniem specjalistów ochrony środowiska wyciek substancji chemicznej mógł być spowodowany celowo.
Do niebezpiecznego wycieku i skażenia środowiska we wsi Wanaginia doszło we wtorek. Chemikalia trafiły do znajdującego się tutaj stawu przeciwpożarowego.
Specjaliści ochrony środowiska zaraz po zdarzeniu pobrali próbki wody ze stawu, a także próbki powietrza i gruntu. Dno stawu zasypano piaskiem wchłaniającym zanieczyszczenia.
Zgodnie z informacją samorządu nie ma niebezpieczeństwa dla mieszkańców, zaś szkody wyrządzone środowisku naturalnemu zostaną oszacowane po otrzymaniu wyników badań laboratoryjnych.
Są podejrzenia, iż do zanieczyszczenia doszło w związku z kontrolą działalności spółki "Bio valiuta" z siedzibą przy szosie Malackiej, którą rozpoczął Regionalny Departament Ochrony Środowiska po otrzymaniu zawiadomienia, że oficjalnie zajmująca się przeróbką zużytego oleju jadalnego spółka, prawdopodobnie po dodaniu do niego domieszek sprzedawała go przez internet, jako olej opałowy do kotłów i pieców.
Być może po wizycie funkcjonariuszy ochrony środowiska w spółce, pracownicy "Bio valiuta" wylali przerobiony na opałowy olej do studzienki odprowadzającej wody powierzchniowe, skąd trafił on do położonego na działce prywatnej stawu.
Według wstępnych danych do stawu wylano fuzel - ciecz o przykrym zapachu i smaku, pozostającą po oddestylowaniu frakcyjnym alkoholu etylowego z surowego produktu fermentacji.
Funkcjonariusze Regionalnego Departamentu Ochrony Środowiska złożyli zawiadomienie do prokuratury okręgowej w Wilnie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Na podst. BNS