Aby być szczęśliwym, trzeba pragnąć, działać i pracować, taki jest porządek przyrody, której życie polega na działaniu – słowa francuskiego filozofa Paula Holbacha trafnie określają zadania, jakie mają przed sobą przedstawiciele AWPL-ZChR. Ich działanie, zrodzone z głęboko zakorzenionych potrzeb i pragnień, idealnie koresponduje z wynikami wyborów.

„Ubiegłoroczne wybory parlamentarne udowodniły, że zjednoczeni pod egidą chrześcijańskich wartości i dobra rodziny, zyskujemy coraz większe poparcie, w tym również litewskiego społeczeństwa. Przedstawicielka naszego okręgu jednomandatowego, Rasa Tamošiūnienė uzyskała bardzo dobry wynik. Kilkadziesiąt głosów oddano w rejonie malackim, z którym nawiązaliśmy współpracę i będziemy ją rozwijać” – mówiła starosta frakcji AWPL-ZChR Rita Tamašunienė, nie szczędząc podziękowań dla każdego, kto dołożył cegiełkę swojego czasu i zaangażowania do wspólnego budowania sukcesu.

Gościem honorowym był przewodniczący AWPL-ZChR, Waldemar Tomaszewski, który również wyraził wdzięczność za wykonana pracę i zapewnił, że mimo nieprzychylnej dla Polaków aury w rejonie szyrwinckim, ta czasowa sytuacja nie powinna budzić niepokoju.

„Mamy naprawdę bardzo dobrą i silną pozycję, i nie musimy obawiać się działania partii, która traci poparcie społeczeństwa. Owszem teraz rzucają kłody pod nogi, ale i z tym sobie poradzimy. Jesteśmy przedstawicielami mniejszości narodowych, lecz nasze propozycje wychodzą poza lokalny krąg. Mamy konkretne rozwiązania jak polepszyć codzienny byt wszystkich mieszkańców Litwy i dlatego coraz więcej Litwinów zgadza się z kierunkiem naszej partii. Dowodem na to jest poparcie naszej kandydatki Edyty Tamošiūnaitė w rejonie oniksztańskim, gdzie odbędą się uzupełniające wybory do Sejmu RL” – powiedział europoseł. Poprosił, żeby przekazać 1 proc. podatku na AWPL-ZChR, gdyż to pieniądze dobrze ulokowane, które posłużą społeczeństwu. Jeżeli nie dopilnujemy ich rozdysponowania – utoną w morzu wydatków ministerstwa.

Po oficjalnej części wszyscy poczęstowali się pączkami zareklamowanymi z wdziękiem przez szefową szyrwinckiego oddziału Ritę i jej męża. W atmosferę zapustowej zabawy wprowadził zespół „Czerwone Maki” z Jawniun, kierowany przez niestrudzoną Stefanię Tomaszun. Przeprowadził wszystkich przez zielony mosteczek do Kasieńki, co to ciągle nie mogła się zdecydować za kogo pójść...

Muzyczną pałeczkę przejął Stanisław Sokołowski, i tak do późnych godzin rozbrzmiewała polska muzyka, trwały tańce przeplatane wesołymi zabawami. W powietrzu unosił się zapach pączków i duch wspólnoty połączonej ideą i wiarą w dobre jutro.

Monika Urbanowicz

• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
•