Niestety, ale smucimy się i odczuwamy żal, że już od kilku lat pracownicy wydziału kultury starostwa wędziagolskiego nie chcą wspólnie z miejscowymi Polakami obchodzić państwowych świąt. Dlaczego nie mieliby świętować razem z Polakami? Dlaczego wspólnie nie możemy cieszyć się z tego, co wszystkich łączy? Obchody 16 Lutego są płytkie, bez jedności, nowych idei.
Wędziagolanie - wierni obowiązkowi obywatelskiemu i tradycji - 16 Lutego obchodzili inaczej: świętując razem ze wspólnotą sąsiedniego miasteczka – Łop, Klubem Aktywnych Kobiet oraz słuchaczami Uniwersytetu Trzeciego Wieku. W sali imprez w Łopach odbył się wieczór muzyki akordeonowej. Została też otwarta wystawa Klubu Aktywnych Kobiet, odbył się miły wieczorek. Wspaniała muzyka profesjonalnego akordeonisty Aurelijusa Stunzenasa: Paris d`Amor, Style Mussette, Tanzende Finger - swoim stylem podbiła serca uczestników imprezy. Słuchacze wzięli udział w muzycznej zgadywance - konkursie „Zgadnij melodie różnych krajów". Po jej zakończeniu otrzymaliśmy w prezencie nagrania wirtuoza -akordeonisty Aurelijusa Stunzenasa „Akordeonowa muzyka". Piosenki śpiewane przez legendarny duet „Teściowe" („Uosves") zmusiły zebranych na sali do kołysania się w takt i wspólnego śpiewania. Z kolei popisy duetu żeńskiego z ludowej kapeli „Na czwartego" („Ant ketvirto") zaprosiły gości do romantycznego tańca.
Koleżeńska atmosfera, rozmowy z rodakami - naszymi sasiadami z Łop, trwały jeszcze długo: królowały emocje i wspomnienia. Wędziagolanie dziękowali gospodarzom za okazywaną uwagę i troskę. Gospodarze przypomnieli, że jesteśmy przedstawicielami sąsiednej parafii, nasi rodzice i praojcowie od dawnych czasów znali się ze sobą, często się spotykali na odpustach zarówno w Wędziagole, jak i Łopach, cieszyli się, że ta przyjaźń i wzajemne zrozumienie nie urwały się i trwają nadal.
Wracając do Wędziagoły z nostalgią myśleliśmy o tym, że tak niedawno uroczyście świętowaliśmy 16 Lutego w Wędziagole, zapraszaliśmy znane młodzieżowe zespoły z Wilna, rejonu wileńskiego... Dźwięczały piosenki, wirowały pary, robiliśmy przegląd historyczny dziejów państwowego święta. Przybywało na te imprezy sporo widzów. Niestety, teraz nic podobnego się nie odbywa. Do winy za ten stan rzeczy musieliby się przyznać pracownicy starostwa odpowiedzialni za kulturę. To oni nie chcą, a może nie potrafią, nie szukają nowych form i możliwości. Wielka szkoda, że życie kulturalne w starostwie obumiera. Z drugiej strony wierzymy, że odpowiedzialni, obywatelsko nastrojeni ludzie się obudzą i zaczną należycie pracować - jeżeli nie z powołania, to przynajmniej rozumiejąc, że za to otrzymują wynagrodzenie.
Ryszard Jankowski
na podst. www.vandziogala.eu