Zazwyczaj ani bank, ani firma leasingowa nie zamierzają zostać właścicielem mienia, które zapewnia kredyt lub transakcja leasingowa. Raczej odwrotnie. Fakt, że człowiek nie może zwrócić kredytu, jest dla nich sprawą przykrą – zarówno pod względem reputacji, jak też – finansów, bo to dodatkowe koszty związane z realizacją mienia.
Nieprzewidziane wypadki zawsze jednak się zdarzają. Wówczas bank najczęściej proponuje klientowi, by sam sprzedał posiadane mienie i się rozliczył. Jeżeli do transakcji nie dochodzi w ustalonym czasie, bank sam sprzedaje oddane w zastaw mienie na licytacji lub w inny dogodny dla niego sposób.
Tygodnik Wileńszczyzny