Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, obchodzona dzisiaj przez Kościół katolicki, sięga V wieku. Jednak w Piśmie Świętym nie ma informacji ani o ostatnich dniach życia, ani o śmierci i o wniebowzięciu Matki Bożej...
- Nie wszystko, w co wierzymy i czym żyjemy w Kościele, ma swoje bezpośrednie, dosłowne źródło w Biblii. Ważna jest również Tradycja (przez duże T), której istotnym elementem jest sensus fidei, czyli zmysł wiary ludu Bożego. Ten zmysł wiary uprzedza sformułowania dogmatyczne. Sam dogmat o Wniebowzięciu został ogłoszony przez Papieża Piusa XII dopiero w 1950 roku, jednak wiara w prawdę o tym wydarzeniu była żywa i kultywowana w Kościele od wieków. Świadczy o tym niezwykle bogata ikonografia, podobnie też teksty wielu wielkich autorów chrześcijańskich, by wspomnieć tylko św. Jana Damasceńskiego czy chociażby franciszkanów: św. Antoniego z Padwy, św. Bonawenturę, św. Bernardyna ze Sieny, cytowanych przez Piusa XII w Konstytucji apostolskiej Munificentissimus Deus. Piękny jest też opis śmierci czy zaśnięcia Maryi w trzynastowiecznej „Złotej Legendzie" dominikanina Jakuba de Voragine, w tekście przypisanym na dzień 15 sierpnia, bazującym na wczesnochrześcijańskim, apokryficznym dziele „Zaśnięcie i wniebowstąpienie Maryi". Czytamy tam między innymi, jak przed wzięciem do Nieba swojej Matki, z której wyszła już dusza, pojawia się Jezus z orszakiem aniołów i mówi do Niej: „Wstań, najbliższa moja, gołębico moja, domu chwały, naczynie życia, świątynio niebieska – jak za życia ciało Twoje nie zaznało zmazy, tak i w grobie nie ulegnie zniszczeniu. Wtedy dusza Maryi wstąpiła w ciało, wyszła z grobu pełna chwały i wzniosła się do niebiańskiej siedziby, prowadząc za sobą chóry anielskie".
W Polsce i wielu innych krajach europejskich dzień ten jest często nazywany świętem Matki Bożej Zielnej lub Korzennej. W Kościele święcimy w tym dniu kwiaty i zioła. Dlaczego?
- Chrześcijaństwo w niezwykle mądry sposób łączy obrzęd liturgiczny z kalendarzem naturalnym, z porami roku; oczywiście różnie to może wyglądać w odmiennych klimatycznie zakątkach ziemi. W naszym kręgu geograficznym to święto zbiega się ze zbiorem wielu plonów, stąd też staje się okazją, by razem z Maryją dziękować Bogu na płody ziemi, ofiarując symbolicznie i święcąc zebrane snopy zbóż oraz kwiaty, które wielością barw bez wątpienia upiększają rytuał. Są też różne podania i tradycje, które wiążą Maryję z kwiatami. Ona sama jest najpiękniejszym Kwiatem. We wspomnianej „Złotej legendzie" możemy przeczytać, jak do Maryi tęskniącej za Synem przychodzi w końcu anioł z gałązką palmy z rajskiego ogrodu, obwieszczając rychły koniec Jej ziemskiego życia. Tę gałązkę uczniowie mają nieść przed marami, na których będą nieśli Jej ciało. Gałązka palmy w naszym obrzędzie staje się wiązką kwiatów, w których można dojrzeć – obok tego dziękczynnego – jeszcze inny sens: kwiaty ofiarowane przez nas Bogu wyprzedzają nas w drodze ku Niemu. Celebrując święto Maryi Wniebowziętej, możemy uprzytomnić sobie na nowo – szczególnie dziś, w dobie wszechobecnej technicyzacji – ten niezwykły organiczny związek człowieka z ziemią, z naturą, z przyrodą, z jej wytworami, którym należy się szacunek. Co więcej, można też przypomnieć sobie na nowo, że całe stworzenie uczestniczy w wielkim powrocie do Boga, do miejsca, z którego wszyscy wyszliśmy. A Maryja, uprzedzając nas, przez Wniebowzięcie wskazuje nam drogę, miejsce naszego przeznaczenia. Dla mnie wymowna jest ta tęsknota Maryi za Jezusem, który jest już w Niebie. Kwiaty na Matkę Bożą Zielną, i w ogóle kwiaty, mogą więc być wołaniem czy pytaniem o moją tęsknotę.
To święto pięknie obchodzone jest w Polsce, nie tylko na Jasnej Górze, ale na Kalwarii Pacławskiej. Dlaczego ludzie tak garną się w tym dniu do Maryi?
- Pobożność maryjna ma swoją dynamikę, w której sierpniowe świętowanie jest szczególnie ważne. Nawet święty Franciszek swój szczególny czas odosobnienia i postu, pod koniec którego otrzymał stygmaty, rozpoczął właśnie od Wniebowzięcia. Maryja jako człowiek, jako kobieta uosabia bliskość Boga. W tajemnicy Wcielenia ta bliskość zyskała dosłowny, fizyczny, materialny wymiar. Człowiek potrzebuje bliskości, a bliskości Boga w sposób szczególny. U boku Maryi – znając historię Jej życia – człowiek może nabrać jeszcze większej pewności co do bliskości Boga. Tak to widzę i czuję. Chyba nie zawsze tłumaczymy sobie i argumentujemy nasze postawy i zachowania, często są one intuicyjne. Wniebowzięcie ponadto daje nadzieję, i to tę ostateczną, bo świętujemy w nim zwycięstwo nad śmiercią. Świętujemy też – jeśli tak można powiedzieć – rehabilitację ludzkiego ciała, które ma swoją wartość i godność. Maryja w sposób uprzywilejowany – ze względu na Boże macierzyństwo – znalazła się w Niebie z ciałem i duszą. Mając tam Maryję, łatwiej nam przyjmować tę prawdę wiary, żyjąc z niewzruszoną nadzieją, że i nasze ciało powstanie z martwych, by ostatecznie jak Maryja w bliskości Boga cieszyć się życiem bez końca.
Dziękuję za rozmowę.
Małgorzata Pabis
"Nasz Dziennik"