Święty Andrzej Bobola urodził się w rodzinie szlacheckiej 30 listopada 1591 r. w Strachocinie koło Sanoka. W latach 1606-1611 studiował w szkole jezuickiej w Braniewie. Fakt ten miał duży wpływ na przyszłego świętego, gdyż 31 lipca 1611 r. wstąpił do zakonu jezuitów. 12 marca 1622 otrzymał święcenia kapłańskie.
W latach 1642–1646 przebywał w Pińsku i okolicach, gdzie prowadził działalność ewangelizacyjną. Następnie ze względów zdrowotnych przebywał w Wilnie. W roku 1652 wrócił na ziemię pińską, ponownie zajmując się ewangelizacją. Zyskał przydomek Apostoł Pińszczyzny lub Apostoł Polesia.
W Rzeczypospolitej trwało powstanie Chmielnickiego. Andrzej Bobola był dla Kozaków szczególnie ważnym wrogiem politycznym ze względu na swoją wyjątkową sprawność w nawracaniu Rusinów z prawosławia na katolicyzm.
16 maja 1657 r. Kozacy najechali Janów Poleski. Jezuita wpadł w ich ręce i został poddany bestialskim katuszom. Do końca jednak nie wyparł się świętej wiary katolickiej. Podczas tortur przyzywał opieki Maryi i Jezusa. 24 czerwca 1853 r. Papież Pius IX wydał uroczysty dekret zezwalający na beatyfikację męczennika. 30 października 1853 r. Andrzej Bobola został beatyfikowany w Bazylice św. Piotra w Rzymie.
Papież Pius XII w encyklice Invicti athletae Christi (16 maja 1957 r.), zwracając się do Polaków, przypomniał heroiczną postawę świętego i zachęcał do naśladowania jego cnót.
„Jeżeli zaś te ojcowskie Nasze zlecenia i pragnienia kierujemy do wszystkich Pasterzy świętego Kościoła i do ich owczarni, najbardziej zwraca się myśl nasza do tych, co w polskich stronach życie pędzą. Skoro bowiem Andrzej Bobola z ich narodu wyszedł i ich ziemię nie tylko blaskiem rozlicznych cnót, ale i krwią męczeńską uświetnił, jest on dla nich wspaniałą ozdobą i chlubą. Niechże więc idąc za jego świetlanym przykładem, nadal bronią ojczystej wiary przeciw wszystkim niebezpieczeństwom, niech usiłują obyczaje do norm chrześcijańskich dostosować".
Święty Andrzej Bobola w roku 2002 został ogłoszony przez Papieża Jana Pawła II patronem Polski.
Rafał Stefaniuk
"Nasz Dziennik"