„Mniej więcej rok temu księża katedry uznali, że należy zająć się remontem i udostępnieniem dla zwiedzających ostatniej nieotwartej kaplicy katedry wileńskiej. Tę wiadomość z radością przyjęli zarówno członkowie wspólnoty (to właśnie za ich środki została odnowiona ta kaplica), jak i przewodnicy wileńscy, którzy czekali, kiedy będzie można odwiedzić tę barokową perłę i pomodlić się w tym miejscu” – mówi wikariusz katedry wileńskiej, ks. Mozė Mitkevičius, który czuwał nad odnowieniem kaplicy.
Miejsce pochówku członków rodziny królewskiej
Kaplica Wołłowiczowska, nazywana też Królewską, jest nie tylko dziedzictwem religijnym, ale także kulturowym i historycznym. Kiedyś spoczywały tu szczątki kilku członków rodziny królewskiej. W 1473 roku staraniem króla polskiego i wielkiego księcia litewskiego Kazimierza Jagiellończyka kaplica została zbudowana jako miejsce pochówku rodziny królewskiej, stąd pierwotnie nazywana była kaplicą Królewską.
W kaplicy tej przechowywano szczątki władców litewskich, spoczywała tu Elżbieta Habsburżanka, żona Kazimierza Jagiellończyka, Barbara Radziwiłłówna, żona Zygmunta Augusta. W jej krypcie był pochowany też królewicz Kazimierz. Później, gdy zaczęto go czcić jako Świętego, władca Polski i Litwy Zygmunt Waza podjął decyzję o przeniesieniu jego szczątków do większej kaplicy, która należała do biskupa wileńskiego Eustachego Wołłowicza i jego rodziny, i oddanie kaplicy Królewskiej dla Wołłowiczów.
„W 1636 roku po uroczystym przeniesieniu szczątków św. Kazimierza do zaprojektowanej i poświęconej mu kaplicy, kaplica Królewska otrzymała nową nazwę. W 1783 roku katedra została przebudowana według projektu architekta Wawrzyńca Gucewicza na polecenie biskupa wileńskiego Ignacego Jakuba Masalskiego. Świątynia nabrała cech dojrzałego klasycyzmu, ale te dwie kaplice pozostały nietknięte i tylko przez to wyjątkowe” – opowiada wikariusz.
W kaplicy Wołłowiczowskiej (Królewskiej) zachował się wspaniały barokowy ołtarz, sztukaterie i freski zdobiące kopułę. „W ołtarzu – piękny i łaskami słynący obraz Niepokalanego Poczęcia NMP nieznanego autora z XVII w. Po lewej stronie kaplicy – tablica pamiątkowa z popiersiem biskupa Eustachego Wołłowicza, a po prawej stronie kaplicy – obraz Józefa Smuglewicza „Św. Jonasz Nepomucen przed Wacławem IV” – mówi ks. Mitkevičius.
Miejsce do podziwiania i modlitwy
Ks. Mitkevičius podkreśla, że kaplica Wołłowiczowska jest dla wiernych nie mniej ważna niż dla osób zainteresowanych dziedzictwem kulturowym.
„Otwieramy tę kaplicę nie tylko po to, aby pokazać jej piękno, ale także po to, aby się w niej modlić. Wszak ona pojawiła się przede wszystkim jako miejsce modlitwy. Otwierając kaplicę, otwieramy nie tylko przestrzeń, ale także szansę, aby człowiek stał się lepszy W każdym sercu można otworzyć coś, co prowadzi do rozmowy, dialogu, piękna, co po prostu pomaga nam stać się bardziej ludzkimi – podreśla kapłan. – Wierzę w to, że ta kaplica uniesie odwiedzających swoim pięknem, bezpośrednio lub ukrycie w głębi przyczyniając się do miłości człowieka do Boga, drugiego człowieka, Kościoła, Wilna, Litwy. To miejsce emanuje światłem i nadzieją, aby każdy mógł odnaleźć w nim swoje szlachetne, królewskie serce”.
W odnowienie kaplicy było zaangażowanych wiele osób.
„Trzeba było pomyśleć o oświetleniu, odnowieniu ołtarza i podłogi. Bardzo dziękuję Ricie Pauliukevičiūcie, dyrektorce Muzeum Dziedzictwa Kościelnego Archidiecezji Wileńskiej, Indraji Kubilytė-Bogan, gł. konserwatorowi tego samego muzeum, Vytautasowi Tracevičiusowi, artyście-ekspertowi archidiecezji wileńskiej, Antanasowi Kavoliukusowi, zakrystianowi katedry za prace związane z oświetleniem kaplicy, członkom wspólnoty za pomoc w sprzątaniu kaplicy, a zwłaszcza za datki, dzięki którym było możliwe wykonanie tych minimalnych prac.
Komisja Artystyczna Archidiecezji Wileńskiej poszukiwała rozwiązań w zakresie renowacji ołtarza, starannie zbierając materiały. Nie obyło się bez konsultacji, jestem bardzo wdzięczny dla ambasador Litwy przy Stolicy Apostolskiej Sigicie Maslauskaitė-Mažylienė za jej cenne rady. Także wszystkim kapłanom katedry, którzy pracowali przy lub pod rusztowaniami. Oczywiście, chcieliśmy jak najszybciej otworzyć kaplicę, ale takie prace nie wykonuje się szybko. Zajęło nam to rok, ale dzięki Bogu, udało się” – powiedział ks. wikariusz Mozė Mitkevičius.
Galerię zdjęć obejrzycie TUTAJ.
Na podst. vilnensis.lt