Dzień wcześniej w Domu Kultury Polskiej w Wilnie odbył się Festiwal Piosenki Religijno-Patriotycznej „Bóg jest miłością” oraz Koncert Dziękczynienia. W wydarzeniu wziął udział sekretarz stanu, pełnomocnik Rządu RP do spraw Polonii i Polaków za Granicą, minister Jan Dziedziczak oraz prezes Związku Polaków na Litwie i Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, poseł do Parlamentu Europejskiego Waldemar Tomaszewski. Jan Dziedziczak w Domu Kultury Polskiej w Wilnie otworzył wystawę pt. "Patron Harcerstwa Polskiego". Podczas otwarcia wystawy przemawiał prezes ZPL i AWPL Waldemar Tomaszewski. Następnie minister Jan Dziedziczak, wspólnie z instruktorkami i instruktorami z całego świata złożył kwiaty na Wileńskiej Rossie w Mauzoleum Matki i Serca Syna oraz w kaplicy Powstańców Styczniowych.
Wydarzenie odbyło się w ramach zlotu harcerskiego „Wilno miastem Miłosierdzia”, zorganizowanego z okazji 20. rocznicy ogłoszenia Stefana Wincentego Frelichowskiego patronem harcerzy. Organizatorem przedsięwzięcia był Związek Harcerstwa Polskiego na Litwie we współpracy z Fundacją „Caritas Super Omnia Est” im. bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego.
Wszystkich zebranych na nabożeństwie powitał ks. Wiktor Kudriaszow – kapelan harcerstwa na Wileńszczyźnie: „Cieszymy się tu obecną rodziną bł. Stefana Wincentego Frelichowskiego, cieszymy się, że tu są harcerze i harcerki z Litwy, Ukrainy, Argentyny, Australii, Łotwy, Kanady, Irlandii, Stanów Zjednoczonych Ameryki, Wielkiej Brytanii i Polski”.
Mszę Świętą w intencji harcerstwa, wszystkich uczestników zlotu, a także rychłego ogłoszenia świętym patrona harcerzy, odprawił biskup pomocniczy archidiecezji wileńskiej ks. biskup Darius Trijonis.
Nabożeństwo poprzedziło wniesienie sztandaru Związku Harcerstwa Polskiego oraz uroczysta procesja do kościoła.
„Drodzy Bracia i Siostry, zgromadziliśmy się tutaj, aby wspominać i dziękować Bogu za patrona polskich harcerzy bł. Ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego, który swoim przykładem i modlitwą pomaga nam dążyć do świętości. Błogosławiony Wincent był człowiekiem bardzo pogodnym i zawsze uśmiechniętym, towarzyskim i cenionym przez kolegów. Bardzo lubił wędrować, żeglować i śpiewać. Jan Paweł II nazwał Go heroicznym świadkiem miłości pasterskiej. Do ostatnich swoich dni pozostał kapłanem-harcerzem. Nawet w obozie koncentracyjnym czuwał przy Bogu i drugim człowieku i służył. Jego kult rozpoczął się spontanicznie w samym obozie. Wszyscy byli przekonani, że o to odszedł od nich do Boga człowiek święty. Błogosławiony Wincenty został wybrany na patrona wszystkich polskich harcerzy. Módlmy się za tym, aby bł. Wincenty przez swoje modlitwy i wstawiennictwo pomógł nam być dobrymi harcerzami i cnotliwymi chrześcijanami” – sylwetkę patrona polskiego harcerstwa przybliżył ks. biskup Darius Trijonis.
Podczas kazania ks. prałat Sławomir Oder, który jest postulatorem wielu procesów kanonizacyjnych i beatyfikacyjnych, w tym procesu kanonizacyjnego bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego, mówił, że patron harcerzy jeszcze w seminarium pisał w swoim pamiętniku, że kapłan „powinien zupełnie przejąć się ideą Chrystusa, uznać ją za swoją. Wszystkie jego poczynania i wysiłki, prace i myśli, tylko koło tej idei obracać się winny. Takim kapłanem ja być muszę”. „Ksiądz Wicek pragnął świętości, chciał zostać świętym i to pragnienie towarzyszyło mu od wczesnych lat życia. Wiedział, że nie da się tego zrobić inaczej jak spędzając życie przed Tabernakulum” – mówił ks. Oder. Jak podkreślił, bł. ks. Frelichowski doskonale wiedział, że „Eucharystia jest wielką lekcją miłości Boga do człowieka”. „Bez wątpienia całe życie kapłańskie bł. ks. Frelichowskiego było naznaczone jego miłością do Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie. Pragnął z nim przebywać i pragnął jak najwięcej ludzi przyprowadzić do tego źródła życia. To pragnienie towarzyszyło mu nieustannie i nie opuściło Go nawet wśród mroków wojennej i obozowej gehenny” – mówił ks. prałat. „Miłość i pragnienie Boga była siłą Jego kapłaństwa, siłą Jego człowieczeństwa, jego apostolatu” – dodał.
Podczas Mszy Świętej do świątyni wniesiono dary oraz obraz bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego autorstwa Roberta Bluja. Obraz uroczyście poświęcony przez biskupa Dariusa Trijonisa pozostanie w kościele pw. św. Rafała Archanioła w Wilnie. Poświęcone zostały także obrazki z wizerunkiem patrona harcerzy, które były po Mszy św. rozdawane.
Proboszcz parafii pw. św. Rafała Archanioła w Wilnie ks. Mirosław Grabowski, który sam jest związany z harcerstwem, powiedział także: „Pan Bóg tak dał, że przez swoje całe kapłaństwo, a niedługo będzie 30-lecie, przyszło się pracować z harcerzami i zawsze podziwiałem tę gotowość do wszystkiego, do pracy. Naprawdę cieszę się bardzo, że są harcerze, że to dzieło rozwija się”.
Ksiądz proboszcz przypomniał, że z historią jego parafii powiązanych jest wielu wielkich ludzi, a teraz dołączył do nich bł. ks. Frelichowski, którego obraz będzie znajdował się w kościele św. Rafała w Wilnie. „Dzisiejsze wydarzenie na pewno zostanie wpisane w historię, dlatego dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział i cieszę się, że możemy razem świętować to wydarzenie, rozszerzać harcerstwo polskie na Litwie, na które patrząc nie musimy bać się o naszą przyszłość, a to dzięki temu, że mamy dobrą przeszłość, bo nie byłoby przyszłości bez przeszłości” – mówił ks. Grabowski. Na zakończenie wyraził nadzieję, że w przyszłości w kościele zostanie odprawiona Msza św. dziękczynna za kanonizację patrona polskiego harcerstwa.
Po akcie dziękczynienia harcerstwa polskiego za ustanowienie bł. Stefana Wincentego Frelichowskiego patronem harcerstwa polskiego oraz modlitwie o wstawiennictwo bł. S. W. Frelichowskiego, ks. Piotr Zamaria odczytał list biskupa polowego Wojska Polskiego ks. Wiesława Lechowicza, skierowany do harcerzy polskich na Litwie.
O oprawę muzyczną nabożeństwa zadbał chór harcerski oraz chór parafialny.
***
Patron Harcerzy – bł. ks. Stefan Wincenty Frelichowski
Bł. ks. Stefan Wincenty Frelichowski urodził się 22 stycznia 1913 r w Chełmży. Rodzice druha Wicka zawarli ślub w 1908 r. Ojciec Wincentego był piekarzem, prowadził piekarnię i cukiernię, w Bydgoszczy, a od 1911 r w Chełmży, skąd pochodziła jego żona. Matka zajmowała się domem, wychowując sześcioro dzieci i prowadziła rodzinny sklep piekarniczy.
W czwartej klasie liceum Wincenty wstąpił do harcerstwa, którym był od początku zafascynowany, a później, już jako kleryk i kapłan, uważał je za najlepszą metodę wychowania dzieci i młodzieży. Sam tego doświadczył, bo dostrzegał jak kształtował się jego charakter poprzez stawiane mu wyzwań.
Wicek, bo tak się do niego zwracano, był chłopcem pogodnym i zawsze uśmiechniętym, towarzyskim i cenionym przez kolegów, zwłaszcza tych z drużyny harcerskiej im. Zawiszy Czarnego. Został przez nich wybrany, by uczestniczyć w ogólnopolskim zjeździe harcerzy w Spale – czyli zlocie z okazji 25. rocznicy powstania harcerstwa. Lubił wędrować, żeglować i śpiewać. Znał smak interesujących wypraw związanych ze zdobywaniem kolejnych stopni sprawnościowych. Po zaledwie kilku miesiącach zdobył stopień wywiadowcy i został zastępowym, a następnie przybocznym.
W 1929 roku uczestniczył ze swoją drużyna w II Narodowym Zlocie Harcerskim w Poznaniu, a w kolejnym roku został drużynowym i instruktorem. To właśnie wtedy przygotował ambitny, 3-letni program rozwoju drużyny, który bardzo konsekwentnie realizował. Jako młody drużynowy często powtarzał: „Wierzę mocno, że państwo, którego wszyscy obywatele byliby harcerzami, byłoby najpotężniejsze ze wszystkich. Harcerstwo bowiem, a polskie szczególnie, ma takie środki, pomoc, że kto przejdzie przez jego szkołę, to jest typem człowieka jakiego nam potrzeba”.
Pewnego dnia Wincenty odkrył swoje powołanie, dlatego po ukończeniu szkoły średniej wstąpił do seminarium w Pelplinie. Przez pewien czas działał tam w drużynie harcerzy-kleryków, aż do czasu jej zawieszenia. Po wyświęceniu na kapłana gorliwie oddał się pracy duszpasterskiej w parafii pod wezwaniem Wniebowzięcia N. Marii Panny w Toruniu – dzisiejszym miejscem modlitwy dla toruńskich harcerzy. Praktykował tam także sprawdzone przez siebie metody wychowawcze stosowane w skautingu. Doceniał zwłaszcza to, że w harcerstwie realizuje się wychowanie młodzieży przez młodzież. W latach 1933-1936 został mianowany komendantem okręgu, zaś od lipca 1938 był kapelanem Chorągwi Pomorskiej. Lubił powtarzać: zawsze będę harcerzem.
Jako kapelan publikował artykuły o wychowaniu religijnym i harcerskim. Zgodnie z duchem harcerskim chciał doskonalić swoją wiedzę i wiosną 1939 r zapisał się na Wydział Teologiczny Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie. Jesienią miał kontynuować dalsze studia. Przed wybuchem wojny pracował w Pogotowiu Harcerek i Harcerzy.
We wrześniu 1939 ks. Frelichowski razem z innymi toruńskimi księżmi został uwięziony i od 1940 r. przebywał kolejno w obozach koncentracyjnych w Stutthofie, Sachsenhausen i Dachau. W obozach tych spieszył z pomocą najbardziej potrzebującym, spowiadał i pocieszał. Więziony w Dachau dobrowolnie zgłosił się, żeby służyć w baraku dla chorych na tyfus. Zachęcił do tej posługi jeszcze 32 innych kapłanów. Zaraził się i zmarł na tę chorobę w lutym 1945 roku, dwa miesiące przed wyzwoleniem. W roku 1948 pośmiertnie odznaczono ks. Stefana Frelichowskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, a w roku 1995 Srebrnym Krzyżem Zasługi dla ZHP.
Podczas nabożeństwa czerwcowego w Toruniu w 1999 roku, Jan Paweł II nazwał go „heroicznym świadkiem miłości pasterskiej”. Do ostatnich swoich dni pozostał kapłanem-harcerzem. 22 lutego 2003 r., w Dniu Myśli Braterskiej w katedrze polowej Wojska Polskiego w Warszawie, przedstawiciele harcerstwa z kraju i z zagranicy odebrali dokumenty, mocą których, błogosławiony ks. Stefan Wincenty Frelichowski został uznany patronem polskich harcerzy.
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
- © Jerzy Karpowicz © Jerzy Karpowicz
http://l24.lt/pl/religia/item/374735-modlono-sie-w-intencji-harcerzy-oraz-patrona-harcerstwa-bl-ks-stefana-wincentego-frelichowskiego#sigProGalleria8ebb8ae9a5