Mk 10, 13-16
Słowa Ewangelii według świętego Marka
Przynosili Jezusowi dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego”. I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.
Piękny obraz Bożej miłości
Jakże często kombinujemy, jakich dokonywać wyborów, by ustawić się w życiu, zapewnić sobie byt, poważanie i bezpieczeństwo. Niejednokrotnie dokonuje się to kosztem pójścia na kompromisy z tym, co narzuca nam świat, odejścia od przestrzeganych dotąd wartości i zasad, popadnięcia w przeciętność naszego życia duchowego, kosztem czasu na kontakt z Bogiem, modlitwę itp. Jezus jednak ukazuje nam zupełnie inną perspektywę: bycia jak dziecko. Nie po to, by – jak Piotruś Pan – nigdy nie dorosnąć, ale by jak dziecko przychodzić do Jezusa. Do takich bowiem należy królestwo Boże. Więcej nawet – przyjęcie królestwa Bożego jak dziecko warunkuje wejście do niego. Jezus biorący w ramiona dziecko i czule przytulając błogosławiący nas – to piękny obraz Bożej miłości dostępny każdemu z nas. Boże dziecięctwo to wielki dar Boga Ojca i nasz skarb. Ale jak to zrobić? Czy mamy stać się infantylni? Jezus w rozmowie z Nikodemem podpowiada jedyną metodę wejścia do królestwa Bożego: narodzenie się z wody i z Ducha (J 3,5). To zażyłość z Chrystusem, ufne, nie kalkulujące zysków i strat przyjmowanie Jego woli względem nas. To nie szukanie bezpieczeństwa w sobie, ale w Nim, poleganie nie na swoich pomysłach na życie, ale na Nim. Pozwólmy Mu więc działać w naszym życiu. On sam nas przemieni.
Jezu, dziękuję Ci, że wciąż na nowo dajesz mi nadzieję nawrócenia i zapraszasz mnie do Twojego stołu.