Papież Franciszek wezwał samorządowców do bliskiego kontaktu ze zwyczajnymi ludźmi, do wsłuchiwania się w ich potrzeby.
Ubodzy nie potrzebują paczki żywnościowej, lecz pracy
„W czasie pandemii odkryliśmy samotność i konflikty w rodzinach, konflikty, które pozostawały ukryte; widzieliśmy tragedię tych, którzy musieli zamknąć swoje firmy, izolację osób starszych, depresję nastolatków i młodzieży – pomyślcie o liczbie samobójstw wśród młodych. Widzieliśmy nierówności społeczne, które faworyzowały tych, którzy już byli zamożni, trudności rodzin, które nie mogą związać końca z końcem... I wspomnę też o lichwiarzach, którzy pukają do drzwi, tak przynajmniej dzieje się tu, w Rzymie. Ileż cierpienia napotkaliście! Lecz peryferie muszą nie tylko otrzymać pomoc, ale muszą zostać przekształcone w laboratoria innej gospodarki i innego społeczeństwa. W rzeczywistości, kiedy mamy do czynienia z twarzami ludzi, nie wystarczy dać im paczkę żywnościową. Ich godność wymaga pracy, a więc projektu, w którym każda osoba jest ceniona za to, co może zaoferować innym. Praca jest naprawdę namaszczeniem godności! Najlepszym sposobem na odebranie godności jakiejś osobie czy narodowi jest pozbawienie go pracy. Nie chodzi tylko o to, by przynieść do domu chleb. To nie da ci godności. Chodzi o to, by zapracować na chleb, który przynosisz do domu. To namaszcza cię godnością”.
Papież odniósł się również do napięć, które są spowodowane różnicami kulturalnymi i społecznymi. Aby je rozładować trzeba tworzyć „wspólną tkankę wartości”. – Pokój nie jest brakiem konfliktu, ale zdolnością do jego ewolucji w kierunku nowej formy spotkania i współistnienia z drugim człowiekiem – powiedział Franciszek, wskazując zarazem na potrzebę stosowania zasady pomocniczości, by wspierać kreatywność i oddolną inicjatywę ludzi.
Radio Watykańskie