Papież zauważa, że w dzisiejszej Ewangelii widzimy niezwykłą reakcję Jezusa. Jest On oburzony i – co najbardziej zaskakujące – nie na faryzeuszy, którzy wystawiają Go na próbę pytaniami o to, czy rozwód jest zgodny z prawem, lecz postawą uczniów, którzy, chcąc Go chronić przed natłokiem ludzi, przeganiają dzieci, które pragną zbliżyć się do Jezusa.
Najpierw trzeba służyć najmniejszym
„Pan nie oburza się na tych, którzy się z nim kłócą, ale na tych, którzy chcąc uwolnić Go od trudu, oddalają od Niego dzieci. Dlaczego? Ponieważ Jezus utożsamia się z maluczkimi, naucza, że to właśnie im trzeba przede wszystkim służyć – podkreślił Ojciec Święty. – Ci, którzy szukają Boga, znajdują Go w maluczkich, w potrzebujących: nie tylko dóbr, ale także opieki i pociechy, jak chorzy, poniżeni, więźniowie, imigranci i więźniowie. On w nich jest. Właśnie dlatego Jezus jest oburzony: każda zniewaga wyrządzona maluczkiemu, biednemu, bezbronnemu, wyrządzona jest Jemu”.
Franciszek zauważa, że Jezus żąda od nas nie tylko pomocy maluczkim, ale stania się jednym z nich.
Dla Boga nasza kruchość nie jest przeszkodą
„Nauczenie się bycia maluczkimi, potrzebującymi zbawienia, jest niezbędne do przyjęcia Pana. To pierwszy krok do otwarcia się na Niego. Często o tym zapominamy. W pomyślności wydaje nam się, że jesteśmy samowystarczalni, że nie potrzebujemy Boga. Jest to złudzenie, bo każdy z nas jest istotą potrzebującą, maluczkim – powiedział Franciszek. – Kiedy czujemy się maluczkimi w obliczu problemu – krzyża, choroby – kiedy doświadczamy znużenia i samotności, nie zniechęcajmy się. Opada maska powierzchowności i wyłania się nasza radykalna kruchość: to nasza wspólna kondycja, nasz skarb, ponieważ u Boga kruchość nie jest przeszkodą, lecz szansą. Sytuacje, które ujawniają naszą kruchość są uprzywilejowanymi okazjami do doświadczenia Jego miłości”.
„Radio Watykańskie”