Bieżący rok szkolny dla nauczycieli religii, katechetów i teologów mija pod znakiem obchodów jubileuszu 30. lat nauczania religii w szkołach. Trzy dekady, odkąd Litwa odzyskała niepodległość i powracając do swoich korzeni, opowiedziała się za chrześcijańską edukacją w szkołach. Przy tym wszystkim pozostawiła wolność wyznawcom różnych konfesji chrześcijańskich i religii co do wyboru przedmiotu – prawosławni mogą wybrać nauczanie chrześcijaństwa według wschodu, protestanci też mają do dyspozycji lekcje religii przy swoich świątyniach. Podobnie wyznawcy innych religii (ich w szkołach jest znikomy procent) mają prawo nieuczęszczania na religię w szkole (do wyboru mają lekcję etyki albo, jak to jest np. w Gimnazjum im. św. Rafała Kalinowskiego w Niemieżu, gdzie jest grupa uczniów-wyznawców islamu, mają lekcje z religii z imamem).
Powstały pewne tradycje
Na Litwie – według danych z 2011 roku – ponad 77 proc. uważa się za wiernych wyznania rzymsko-katolickiego i to katoliccy nauczyciele religii dominują w placówkach edukacyjnych. W ciągu 30 lat edukacji religijnej w szkołach zaszło sporo zmian, m.in. zostały stworzone programy nauczania (te się zmieniają, żeby sprostać wymogom czasu i odpowiedzieć na zapotrzebowania nowych pokoleń i nowych wyzwań, z którymi zmaga się młody człowiek); zostały powołane instytucje, które są odpowiedzialne za edukację w szkołach (nauczyciel religii podległa nie tylko wydziałom oświaty poszczególnych samorządów, ale też centrom katechetycznym, które biorą na siebie odpowiedzialność za wysłanie nauczyciela do placówki oraz jego formację duchową i intelektualną); dla młodzieży zostały zorganizowane cykliczne konkursy, wyjazdy, kolonie (również przy współpracy ze zgromadzeniami zakonnymi); został też stworzony program do katechizacji przy parafii (przygotowanie dzieci i młodzieży do sakramentów świętych odbywa się przy kościołach, ale często też we współpracy ze szkołą); jeśli chodzi o lekcje religii w szkołach polskich na Wileńszczyźnie, to jest nawiązana współpraca z ośrodkami katechetycznymi i wydawnictwami w Polsce (pomocą w edukacji dla uczniów służą publikacje katechetyczne i wydania podręcznikowe wydane w kraju nad Wisłą). W poszczególnych samorządach – rejonu solecznickiego i wileńskiego – zostały utworzone koła metodyczne dla nauczycieli religii. W szkołach w Wilnie i na Wileńszczyźnie odbywają się konkursy poezji religijnej, quizy oraz różne przedsięwzięcia religijne. Tutaj ukłon należy oddać śp. Gabrielowi Janowi Mincewiczowi, który uczył młodzież religii od niepamiętnych czasów sowieckich (za co zresztą był prześladowany) i już w czasach wolnej Litwy ukończył studia teologiczne i napisał pracę doktorską nt. katechizacji na Wileńszczyźnie.
W szkołach polskich prawie 100 proc. uczniów uczęszcza na lekcje religii. Wiąże się to m.in. z wielkim przywiązaniem do tradycji wśród polskich rodzin. Oczywiście, nie wolno idealizować, całe bowiem nasze społeczeństwo podobnie jak społeczeństwo Europy Zachodniej, nie ominęła sekularyzacja i liberalizm.
W roku 2015 postawiono wyraźną granicę między lekcją religii, która odbywa się w szkole, a katechezą, która obejmuje przygotowanie do sakramentów przy parafii. Obowiązek wprowadzenia dziecka w świadome i dojrzałe życie chrześcijańskie spoczywa na rodzicach i parafii. Dlatego szkoły teraz są mniej zaangażowane w przygotowanie dzieci do sakramentów świętych.
Religia wśród innych przedmiotów
Nauczyciel religii w szkole styka się z tą samą rzeczywistością, jak i każdy inny jego kolega, nie jest oderwaną wyspą dryfującą samotnie gdzieś na przestworzach oceanu.
Przygotowanie do nauczania religii na Litwie obecnie odbywa się wyłącznie w Kownie, na Uniwersytecie Witolda Wielkiego. Nauczyciele tego przedmiotu w szkołach polskich do dyspozycji mają dodatkowo wybór studiów w Polsce: wśród nauczycieli są osoby po ukończeniu teologii na Katolickim Uniwersytecie Jana Pawła II w Lublinie, na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie i na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Przeciętna wieku nauczycieli religii wynosi 40-60 lat, ale jest też sporo młodzieży, jest dużo zaangażowanych w katechezie sióstr zakonnych. Od kilku lat na mocy postanowienia Konferencji Episkopatu Litwy w nauczaniu religii w szkołach nie uczestniczą kapłani. Taka decyzja biskupów była podyktowania troską o to, żeby kapłani mieli więcej czasu i możliwości na katechizację, zaangażowanie w duszpasterstwo z dziećmi, młodzieżą i ich rodzinami przy parafiach.
Podobnie jak inni nauczyciele stykają się z problemem dotarcia do współczesnego ucznia, dla którego technologia to główne narzędzie do poszerzania wiedzy. „Dzisiejszy uczeń nie umie słuchać, powinien być cały czas czymś zajęty” – tak mówią różni przedmiotowcy i robią wszystko, żeby sprostać wymaganiom współczesnej młodzieży. O wiele trudniej ma nauczyciel religii, który porusza tematykę bardzo intymną: wiary, niewiary. Trudno przekazywać prawdy wiary, obowiązujące w Kościele osobom, których rodziny nie są zaangażowane religijnie, praktykujące, a często wręcz areligijne lub ateistyczne. Nawet gdy większość uczniów w klasie deklaruje się jako wierzący, to znajdzie się ktoś, kogo ta religia nie obchodzi, nie ciekawi (dzisiejszy uczeń często podchodzi do każdego przedmiotu według zasady ciekawie-nieciekawie), a bunt wieku młodzieńczego trzeba jakoś przetrwać i wtedy najlepiej głośno zademonstrować: „Jestem niewierzący”. Trudno dotrzeć do młodego człowieka, który swoją postawę do Kościoła i religii (często obojętną) wynosi z domu. „Dzisiejszy świat jest bardzo zmaterializowany. W rodzinach liczy się tylko pieniądz, dobry zarobek. Podstawowymi nauczycielami (także katechetami) są rodzice i to od nich zależy, czy zechcą wpoić swoim latoroślom potrzebę rozwijania duchowej strony życia. To rodzice przekazują dzieciom wartości i normy moralne” – twierdzą nauczyciele religii.
Jest jedynie narzędziem
W całej tej sytuacji nauczyciel religii uświadamia jedno, że jest jedynie narzędziem w ręku Boga, który sam działa, jak chce. Człowiek sieje, a Bóg daje wzrost. No bo jak wyjaśnić takie sytuacje, gdy przy obojgu rodzicach niereligijnych dziecko tak bardzo się angażuje w życie Kościoła, że codziennie posługuje jako ministrant. Inny przykład – gdy dziecko jest ochrzczone dopiero przed I komunią św. i jako jedyne z całej klasy uczęszcza do kościoła i po przygotowaniach do sakramentu, śpiewa w scholi i chce żyć według nauki Kościoła. A jak wytłumaczyć poniższy przykład: 16-latkowi w szkole zabroniono na mundurku nosić duży krzyż, lecz jego starsza koleżanka, deklarująca się jako obrończyni środowiska LGBT, paraduje na lekcjach w koszulce w trupie czaszki, nosi w uszach kolczyki w kształcie odwróconego krzyża (symbolika satanistyczna)?...
Kolejna historia dotyczy początku lat 90., gdy tylko resort oświaty pozwolił na życzenie rodziców wprowadzić religię w szkołach. Mniejszy problem był w szkołach polskich, gdzie nauczyciele (nawet odpowiedzialni za ateizację młodzieży, przykrywali oczy na uczęszczanie dzieci do kościoła), gorzej było w szkołach rosyjskich, których dyrektorzy najczęściej byli zagorzałymi członkami partii. W jednej z polsko-rosyjskich (wówczas) szkół, gdy nauczycielki klas początkowych przyniosły do dyrektora podania od rodziców, żeby ich dzieci uczęszczały na religię, dyrektor odpowiedział: „Przy mnie religii w klasach rosyjskich nie będzie nigdy”. Nauczycielki te zetknęły się z szykanami w gronie pedagogicznym. Odpowiedź dyrektora zaskoczyła katechetki, które mimowolnie pomyślały (oczywiście, nie wypowiadając tego głośno): „Z Bogiem zaczynasz (zadzierasz), widocznie nie będziesz dyrektorem”. Nie minęło i pół roku, jak dyrektor z powodów zdrowotnych musiał opuścić i stanowisko, i szkołę. Jego następca był z religijnej rodziny prawosławnej i nie miał nic przeciwko religii – i katolickiej, i prawosławnej – w szkole.
Takie przykładki i pozytywne, i negatywne można mnożyć w nieskończoność. Każdy nauczyciel religii na pewno ma różne doświadczenie współpracy z uczniami. „Staram się tak pracować z młodzieżą, żeby też nie zrazić jej do Kościoła. W naszej pracy istotne jest pokazanie piękna życia w Kościele, a także nauczenie (przynajmniej w jakimś stopniu) osobistej relacji z Jezusem” – zwierza się jedna z sióstr zakonnych, a pod jej słowami na pewno podpisze się każdy nauczyciel religii i katecheta.
– Lekcje religii – to przede wszystkim sposób poznania siebie i Pana Boga. Ma pogłębiać naszą wiarę i wprowadzać w życie wspólnoty Kościoła. Lekcje religii w szkole – to nie tylko czytanie Biblii, modlitwa i pacierze, ale coś więcej – coś, co pozwala poznać normy etyczne zachowania, przybliżyć się do ludzi, poznać prawdy wiary i pogłębić swoją wiedzę na tematy religijne oraz świeckie. Przedmiot, jakim jest religia, jest niezbędny w szkole, żeby wykształcić u młodzieży dojrzałą osobowość, odpowiednio przygotować do przyjęcia sakramentów i przekazać podstawową wiedzę na tematy religijne, filozoficzne, życiowe. Nieraz lekcje religii pozwalają odszukać, poznać swoje powołanie, swoją drogę życiową, pomagają w trudnych momentach naszego życia – tak lekcje religii określił jeden z uczniów, którzy już od 11 lat uczą się religii. Czy tak uważają wszyscy uczniowie, zapewne nie, ale praca nauczyciela polega też na tym, żeby usłyszeć każdego i tego, który jest „anty”, przytulić niczym Dobry Pasterz zbłąkaną owieczkę i skierować na właściwe drogi.
* * *
W związku 30. jubileuszem nauczania religii w szkołach jeszcze niejednokrotnie powrócimy do tej tematyki. Okrągła rocznica jest okazją, aby dotrzeć do tych nauczycieli, którzy stali na początku nauczania religii w szkołach, jak również i tych, którzy od niedawna zaangażowali się w katechizację i są niejako owocem pracy 30-letniej tradycji.
Teresa Worobiej
Tygodnik Wileńszczyzny