Kardynał Rai, maronicki patriarcha Antiochii i całego Wschodu, szef libańskich biskupów katolickich w liście wysłanym do włoskiej katolickiej agencji SIR napisał, że w wyniku wtorkowej eksplozji w stolicy jego kraju rozgrywają się „sceny jak na wojnie, ale bez wojny”.
„Zniszczenie i spustoszenie na wszystkich ulicach, w dzielnicach i domach. Dziesiątki ludzi straciły życie, są tysiące rannych, zdewastowane szpitale, kościoły, domy, instytucje, hotele, sklepy, budynki użyteczności publicznej i prywatne, setki rodzin bez dachu nad głową” – kardynał opisał, co dzieje się w mieście.
Podkreślił, że „kraj, który znajduje się w stanie bankructwa ekonomicznego i finansowego, nie zdoła stawić czoła tej katastrofie”. Przypomniał, że Libańczycy żyją w ubóstwie.
Libański hierarcha zaznaczył, że Kościół uruchomił sieć pomocy poszkodowanym, ale sam nie podoła temu zadaniu.
Kardynał Rai, dziękując państwom, które już wyraziły gotowość udzielenia pomocy Bejrutowi, zaapelował do wszystkich krajów świata oraz do ONZ o natychmiastową pomoc, by ratować stolicę.
„W ostatnich latach Liban doświadczył katastrof politycznych, ekonomicznych, finansowych i dotyczących bezpieczeństwa. Potrzebna jest pomoc, by się podniósł. Liban, który dał światu alfabet, zasługuje na wsparcie ze strony braci i przyjaciół, by odbudować swoją stolicę” – napisał kardynał Rai.
We wtorek doszło do silnej eksplozji w stolicy Libanu – Bejrucie. Według prezydenta Libanu Michela Aouna, eksplodowało 2,7 tys. ton magazynowanej w porcie saletry amonowej. Skutki wybuchu to co najmniej 100 zabitych, ok. 4000 rannych, setki zaginionych, wiele domów i innych budynków uległo zniszczeniu. Według gubernatora miasta Marwana Abbouda, domy straciło do 250 000 mieszkańców.
Na podst. AB, PAP, naszdziennik.pl, inf. wł.