„Ks. Józef Obrembski. Kapłan według serca Bożego”, „Anna Krepsztul. Człowiek sztuki i cierpienia” i wreszcie „Wanda Boniszewska. Przesłanie do odczytania” to kolejne tomy serii „Wielcy Ludzie Wileńszczyzny”. Wszystkie w tej samej szacie graficznej, wszystkie utrzymane w tej samej kompozycji – imponująco wyglądają na bibliotecznych półkach. Ale nie tylko wyglądają. Przede wszystkim niosą niesamowite treści. Wątki biograficzne, osnute na wspomnieniach osób, które znały bohaterów, nadają książkom osobisty wymiar. Każda strona – to fascynująca historia, często nieznana, to zgłębianie życiorysu nieżyjących już osobowości, z punktu widzenia współpracowników, przyjaciół – któż może znać ich lepiej...
„WLW 3 posiada, jak i poprzednie dwa tomy, dwuczęściową strukturę. Na część pierwszą składają się wspomnienia osób, którym – dzięki przezorności Bożej Opatrzności – dane było, w mniejszym lub większym stopniu, osobiście poznać s. Boniszewską. W części drugiej zaś zebrano artykuły, rozprawiające o tematach – wprost bądź pośrednio – związanych z osobą s. Wandy” – napisali we wstępie księża redaktorzy.
Istotnie... Całość to fascynująca podróż przez codzienną służbę s. Wandy, jej duchowe, mistyczne przeżycia, do próby zrozumienia postaci, poprzez naukowe wywody, które inspirują do dalszych odkryć.
„S. Wanda nadal pozostaje postacią owianą swoistą tajemnicą, co więcej, budzącą niemałe kontrowersje. Tak zresztą było już za jej życia. Jedni postrzegali Ją jako człowieka obdarzonego szczególnymi darami, drudzy z kolei widzieli w niej jedynie histeryczkę i głupią fisię” – tłumaczą pomysłodawcy wydań.
„Niniejszy wolumin stanowi mały przyczynek, mający służyć zgłębieniu osobowości s. Boniszewskiej jak również przesłania, jakie zostało w imieniu Boga przez nią przekazane. Ponadto taka też była wola samej s. Wandy: „[...] niech moje życie będzie poznane nie dla ciekawości, lecz dla ułatwienia w kierowaniu innymi duszami. Niech będzie poznane dla Twojej większej chwały. Niech będzie poznane dla mego upokorzenia za grzechy. Niech będzie poznane dla pewniejszego złożenia mojej „matury” – uzasadniają.
W opinii tak redaktorów, jak i czytelników, którzy mieli już możliwość przeczytać publikację, wyjątkowa siostra ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów z pewnością zasiada w panteonie wybrańców Boga. Proces beatyfikacyjny jest już przygotowywany i to już tylko kwestia czasu, gdy skromna i wystawiana na ciągłe próby zakonnica, doczeka się uznania tu, na ziemi.
Jej życie, splecione bardzo mocno z cierpieniem Zbawiciela, przeplatało się z bezgranicznym umiłowaniem Boga i człowieka. We wspomnieniach osób, które ją znały, zapisała się jako zwykła, prosta służebnica, a jednocześnie uduchowiona mistyczka.
„Wszyscy przeszliśmy przez jej szkołę i serce. Poza tym, jako przełożona w Pryciunach, a były to czasy bardzo niebezpieczne, ukrywała Ksawerego Stasiewicza, o. Antoniego Ząbka SJ, ks. Rusznickiego – tzw. „Pana Wacława”, który niedzielami grywał na fisharmonii w kościele parafialnym. Ukrywała także nauczyciela Medarda Gajewskiego – późniejszego kapłana. A gdy się uczył w seminarium w Białymstoku – pomagała mu finansowo. Do sióstr była bardzo łaskawa i promieniowała dobrocią, bo i też do wszystkich taka była, wobec wszystkich tak postępowała, każdego broniła. Była bardzo naturalna, niczym się nie wyróżniała. Owszem odznaczała się odwagą, o czym świadczy przechowywanie wyżej wspomnianych osób zagrożonych przez nazistów i ich kolaborantów czy Sowietów, co zawsze łączyło się z ryzykiem. Dużo się modliła, dużo też cierpiała, bez narzekania, w cichości” (s. Leokadia Sienkiewicz, Nadzwyczajne łaski s. Wandy wzmacniały moją wiarę, s. 27).
Takich wspomnień jest wiele. Codzienne życie w Pryciunach, działalność apostolska, wreszcie przesłuchania i zesłanie do łagru – książka odkrywa przed czytelnikami zupełnie nieznany świat, w którym obok zła rodziła się dobroć, obok cierpienia radość, a obok samotności drugi człowiek. Wśród wielu wywoła nutkę wspomnień, dla młodszych będzie doskonałą lekcją historii, opartą na doświadczeniach i przeżyciach realnych osób, które żyły gdzieś obok nas. Część naukowa wyjaśni nam tajemnice stygmatów, konteksty słowa „anioł”, odniesienia do Pisma Świętego w dzienniczkach s. Wandy – słowem udzieli odpowiedzi na trudne pytania.
Tę część III tomu czyta się bardzo dobrze. Jest prosta w odbiorze i nawet naukowe teksty są tak napisane, by każdy mógł po nie sięgnąć bez obawy, że czegoś nie zrozumie.
Ks. Jerzy Witkowski i ks. Daniel Dzikiewicz mają w zanadrzu dalsze propozycje. Zapowiadają następne tomy, choć nie zdradzają, kto będzie kolejnym bohaterem. Tymczasem, wertując strony najnowszej części cieszą się, że powstała i dziękują tym wszystkim osobom, które wsparły jej wydanie.
„Wszystkim Autorom wyrażamy naszą wdzięczność za współpracę oraz za rzetelnie i merytorycznie napisane teksty. Składamy również wyrazy podzięki za dofinansowanie niniejszej publikacji samorządom rejonów wileńskiego i solecznickiego odpowiednio z Panią Mer Marią Rekść, Panią Dyrektor Administracji Lucyną Kotłowską oraz Panem Merem Zdzisławem Palewiczem na czele, a także Solecznickiemu Oddziałowi Rejonowemu Związku Polaków na Litwie. Wszystkim Czytelnikom życzymy natomiast miłej i owocnej lektury!” – piszą redaktorzy, a nam nie pozostaje nic innego jak sięgnąć po najnowszy tom i zgłębić tajemnice życia przyszłej Błogosławionej.
Monika Urbanowicz
Fot. Teresa Worobiej
Tygodnik Wileńszczyzny
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.