W wygłoszonej homilii Papież podkreślił, że dzisiejszy dzień dotyczy nie tylko migrantów, ale także tych, którzy wraz z nimi są ofiarami kultury odrzucenia. Wskazał na słowa Psalmu (146), który przypomina, że Pan strzeże przybyszów, a wraz z nimi wdowy i sieroty. Podobnie w Księdze Wyjścia oraz Powtórzonego Prawa Pan przestrzega swój lud, aby nie marginalizował sierot i wdów, bo Bóg szczególnie się nimi opiekuje. Ta miłująca troska o mniej uprzywilejowanych jest przedstawiana jako cecha charakterystyczna Boga Izraela i żąda się jej od wszystkich. „Pan żąda od nas, byśmy realizowali wobec nich miłość: żąda od nas odnowienia ich człowieczeństwa wraz z naszym, nikogo nie wykluczając, nikogo nie pozostawiając na zewnątrz” – podkreślił Franciszek i dodał, że uczynki miłosierdzia to jednak nie wszystko.
Współczesny świat elitarny i okrutyny wobec wykluczonych
„Ale Pan żąda od nas nie tylko pełnienia miłosierdzia, lecz także zastanowienia się nad niesprawiedliwościami, które rodzą wykluczenie, a zwłaszcza nad przywilejami nielicznych, którzy po to, by je utrzymać wyrządzają szkodę wielu osobom – podkreślił Ojciec Święty.„Współczesny świat jest każdego dnia coraz bardziej elitarny i okrutny wobec wykluczonych. Kraje rozwijające się nadal są ogołacane ze swoich najlepszych zasobów naturalnych i ludzkich na korzyść kilku rynków uprzywilejowanych. Wojny ogarniają tylko pewne regiony świata, ale broń do ich prowadzenia jest wytwarzana i sprzedawana w innych regionach, które następnie nie chcą przyjmować uchodźców, będących efektem tych konfliktów. Płacą za nie zawsze maluczcy, ubodzy, najbardziej bezbronni, którym zabrania się siadania przy stole, i zostawia się jedynie odpadki z uczty” (Orędzie na 105. Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy).
Odwołując się do słów pororoka Amosa (6, 1a.4-7) wskazującego na beztroskość Izraela, który tak bardzo zajął się zapewnianiem sobie dobrobytu, że nie zauważył upadku narodu, Papież zaznaczył, że problem ten dotyka i nas.
Kultura dobrobytu prowadzi do globalizacji zobojętnienia
„To przerażające, że po 28 wiekach ostrzeżenia te zachowują stałą aktualność – stwierdził Papież. – Także dzisiaj „kultura dobrobytu [...] prowadzi nas do myślenia o sobie, sprawia, że stajemy się nieczuli na wołanie innych [...] prowadzi do zobojętnienia na innych, a wręcz prowadzi do globalizacji zobojętnienia” (Homilia na Lampedusie, 8 lipca 2013 r.).
Papież przestrzegł, że i współczesnemu człowiekowi grozi zobojętnienie, zapatrzenie w siebie i zajmowanie się tylko swoimi sprawami, tak że nie zauważy brata i siostry będących w potrzebie. Dlatego chrześcijanin nie może zapomnieć o obowiązującym go przykazaniu miłości Boga i bliźniego.
Miłości Boga nie można odzielać od miłości bliźniego
„Jeśli chcemy być ludźmi Bożymi, jak o to św. Paweł prosi Tymoteusza, to musimy „zachować przykazanie nieskalane, bez zarzutu” (1 Tm 6,14); a przykazanie to brzmi – miłować Boga i miłować bliźniego. Nie można ich rozdzielać! – przypomniał Ojciec Święty. – A miłowanie bliźniego jak siebie samego oznacza także poważne zaangażowanie się w budowanie bardziej sprawiedliwego świata, w którym wszyscy mieliby dostęp do dóbr ziemi, gdzie każdy miałby możliwość urzeczywistnienia siebie jako osoby i jako rodziny, w którym wszystkim zapewnionoby prawa podstawowe i godność. Miłowanie bliźniego oznacza odczuwanie współczucia z powodu cierpienia braci i sióstr, podejście, dotykanie ich ran, dzielenie się ich historiami, aby konkretnie okazywać wobec nich Bożą czułość. Oznacza to stawanie się bliźnimi wszystkich podróżnych pobitych i porzuconych na drogach świata, aby ukoić ich rany i zabrać ich do najbliższego miejsca gościny, gdzie można by zaspokoić ich potrzeby”.
Na podst. „Radio Watykańskie”