Bogaty człowiek stawia przed sobą trzy kwestie: wielkie zgromadzone bogactwa, wiele lat życia, jakie mają mu one zapewnić oraz niczym nieograniczony spokój i dobrobyt.
Papież – nieliczenie się z Bogiem jest głupotą
„Zamiast „wielu lat” Bóg wskazuje na natychmiastowość „tej nocy; tej nocy umrzesz”; w miejsce „cieszenia się życiem” wskazuje mu „odebranie życia; oddasz życie Bogu”, a za tym idzie sąd. Jeśli chodzi o rzeczywistość wielu nagromadzonych dóbr, na których bogacz wszystko opierał, zostaje ono przysłonięte sarkazmem pytania: „Komu więc przypadnie to, co przygotowałeś?”. Pomyślmy o walkach o dziedziczenie, tyle wojen rodzinnych. Jak wielu jest ludzi, wszyscy znamy tego typu historie, którzy zaraz po śmierci zaczynają przybywać: kuzyni, wnuki, aby zobaczyć: „co mi przypadnie?”, „co ja dostanę?” i zabierają wszystko. W tym przeciwstawieniu usprawiedliwione jest określenie „głupiec”, ponieważ bogacz myśli o rzeczach, które niby są konkretne, a okazują się być fantazją. Dlatego Bóg, tym właśnie słowem zwraca się do tego człowieka. Jest głupcem, ponieważ w praktyce zaparł się Boga, nie liczył się z Nim”.
Ojciec Święty podkreślił, że przypowieść niesie w sobie przestrogę, ukazującą perspektywę, ku której wszyscy powinniśmy spoglądać. Dobra materialne nie mogą być celem człowieka, ale powinny być środkiem do uczciwego życia oraz dzielenia się z najbardziej potrzebującymi. Papież zwrócił uwagę, że bogactwa mogą uwięzić serce i odciągnąć od prawdziwego skarbu, który jest w niebie.
Papież – jedynie miłość jest źródłem prawdziwego szczęścia
„Nie oznacza to ucieczki od rzeczywistości, ale poszukiwanie tego, co ma prawdziwą wartość: sprawiedliwości, solidarności, gościnności, braterstwa, pokoju – tego wszystkiego, co stanowi prawdziwą godność człowieka. Chodzi o dążenie do życia realizowanego nie według stylu światowego, ale według stylu ewangelicznego: kochać Boga całym naszym sercem i miłować bliźniego tak, jak Jezus go umiłował, to znaczy służąc i dając siebie w darze – podkreślił Ojciec Świety. – Zachłanność dóbr, chęć posiadania rzeczy, nie nasyca serca. Raczej powoduje większy głód! Chciwość jest jak dobre cukierki: weźmiesz jeden: „Ojej! Jaki dobry!”, i sięgasz po następny, potem po kolejny. Tak właśnie jest z chciwością: nie nasyca się nigdy. Miłość rozumiana i przeżywana jako dar z siebie jest źródłem prawdziwego szczęścia, podczas gdy niczym nieograniczone poszukiwanie dóbr materialnych i bogactw jest często źródłem niedoli, przeciwności, nadużyć i wojen. Tyle wojen rozpoczyna się od chciwości”.
Na podst. „Radio Watykańskie”