Główne uroczystości odbędą się tam w poniedziałek przed południem. Przy ołtarzu polowym będzie im przewodniczył zwierzchnik Cerkwi w Polsce, metropolita Sawa.
Na Grabarkę już od rana w niedzielę przybywają liczne rzesze wiernych, przez cały dzień wchodziły tam piesze pielgrzymki, nie tylko z różnych miejscowości województwa podlaskiego, ale również z Warszawy czy Jabłecznej (Lubelskie).
Dotarła tam m.in. największa w kraju pielgrzymka z Białegostoku, w której szło ponad 250 osób. Zorganizowało ją Bractwo Młodzieży Prawosławnej diecezji białostocko-gdańskiej. Była też np. pielgrzymka służb mundurowych.
Na Grabarkę dojeżdżają też autokary z osobami, które w grupach parafialnych pielgrzymują w ten sposób, oraz wiele osób samochodami prywatnymi.
Zgodnie ze wschodnią tradycją, choć Święto Przemienienia Pańskiego przypada 19 sierpnia, obchody rozpoczną się już w niedzielę wieczorem. Zwyczajowo właśnie na te wieczorne uroczystości zjeżdżają okoliczni mieszkańcy, którzy z różnych powodów nie mogą wziąć udziału w głównych obchodach 19 sierpnia.
Porządku i płynności ruchu na drogach dojazdowych do sanktuarium pilnuje policja. Według jej szacunków, po południu w niedzielę było na Górze Grabarce i wokół niej ok. 12 tys. osób, ale wciąż dojeżdżały kolejne. Zaczęły się nawet tworzyć korki samochodów na drodze dojazdowej. Dlatego policjanci zaapelowali do kierowców o cierpliwość i stosowanie się do poleceń funkcjonariuszy, którzy mają na bieżąco informacje, jak blisko od sanktuarium są jeszcze miejsca na parkingach.
W samym sanktuarium, tradycyjnie, wiele osób gromadzi się przy kapliczce z cudownym źródłem, która znajduje się u podnóża Świętej Góry otoczonej monasterskim murem. Wierni wierzą, że woda stamtąd ma uzdrawiającą moc. Chusteczkami przemywają twarze i chore, bolące miejsca, mokre chusteczki zostawiają przy kapliczce zgodnie z przekonaniem, że zostawiają też swoje choroby. Wodę zabierają również do domów.
Spory jest tłum wiernych wokół cerkiewki na wzgórzu. Niektórzy z nich, zwłaszcza uczestnicy pieszych pielgrzymek, obchodzili ją na kolanach, dziękując za łaski lub modląc się w różnych intencjach. Inni stoją w kolejkach, by pomodlić się przy ikonach lub wejść do świątyni. Jeszcze inni odpoczywają w cieniu po trudach pielgrzymowania.
Grabarka wraz ze Świętą Górą, małą cerkwią na wzgórzu i żeńskim klasztorem Świętych Marty i Marii - to dla prawosławnych święte miejsce. Ma dla nich takie znaczenie, jak Częstochowa dla katolików. Często nazywana jest też "wzgórzem krzyży", z racji krzyży wotywnych, przynoszonych i ustawianych na wzgórzu przez wiernych.
Przez lata ustawiono ich na Grabarce już tysiące, na wielu wypisane są prośby do Boga lub podziękowania za łaski. Największe, kilkumetrowe krzyże ustawiają zorganizowane grupy pielgrzymów, m.in. z Bractwa Młodzieży Prawosławnej w Polsce.
Tradycja pielgrzymowania na Grabarkę sięga 1710 r. Wówczas jeden z okolicznych mieszkańców doznał objawienia, że wszyscy, którzy tam dotrą, zostaną uratowani od panującej wtedy epidemii cholery. Jak głosi przekaz, ci którzy przybyli na Grabarkę i ustawili tam krzyż, zaczęli zdrowieć.
Najliczniejsze pielgrzymki zaczęły przybywać tam po II wojnie światowej, gdy główne sanktuaria prawosławne na terytorium Polski znalazły się w granicach ZSRR.
Według szacunków hierarchów polskiej Cerkwi, w Polsce jest ok. 550-600 tys. osób prawosławnych. Największe ich skupiska są w województwie podlaskim. (PAP)