Może w jakimś niechrześcijańskim kościele jest nieludzki bóg, siedzący na wyniosłym tronie, któremu rzucają pod nogi kwiaty, prezenty, złoto, kadzidło, podziękowanie, a on, nadęty jak żaba, niewrażliwy, uważa, że to wszystko za mało, bo jest za wielki, żeby przyjąć wdzięczność, i za wielki, żeby podziękować.
Bóg biblijny jest bardzo ludzki. Kochanowski pisał, że jest On wszędzie i Kościół Go nie ogarnia: „Kościół Go nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie” (Pieśń XXV). Bóg ma do dyspozycji wszystkich aniołów, a jednak czeka na wdzięcznego człowieka. Nie tylko króla, prezydenta, pułkownika, pana dyrektora, ale i chudzielca, byłego trędowatego, który nie ma przy sobie złamanego grosza i może dać tylko wdzięczne serce.
Ks. Jan Twardowski
Rota