Pasterz szukał jednej owcy, mając dziewięćdziesiąt dziewięć. Dlaczego? Przecież miał tyle wełny. Mógł porobić tak wiele swetrów, pledów, rękawic.
Ewangelia zawsze mówi o miłości, ale pasterz kochał nie tylko jedną owcę. Kochał wszystkie pozostałe i z miłości do nich szukał jednej. Bo jak czegoś lub kogoś jednego brak, to nie ma wszystkich. Jeśli na wigilii kogoś zabraknie, to wigilia jest smutna. Pasterz szukał jednej zabłąkanej owcy dla dobra pozostałych.
Jest piękny zwyczaj w czasie Zaduszek i innych dni listopadowych, że zapalamy jedną świecę na grobie nieznanego zmarłego, któremu nikt nic nie położył. Jak jednej owcy szukamy jednego zmarłego, o którym nikt nie pamięta, a on jest potrzebny, by wszyscy cieszyli się Bogiem i ludzką pamięcią. To ładny zwyczaj: zapalić świecę na grobie, na którym nikt nie pali światła. Bo jak kogoś jednego nie ma, to nie ma wszystkich.
ks. Jan Twardowski
Rota