Czy Jezus wychowany w rodzinie pracującej fizycznie, pomagający w codziennej pracy stolarza, patrzący na krzątaninę swojej Matki, na to, jak zaczynia ciasto, jak szuka zagubionej drachmy, mógł umniejszyć codzienną pracę kobiety? Nie. On nie powiedział, że gorsza jest praca, a lepsza modlitwa. Zganił niepokój, który czasem porywa nas przy pracy. Czy dobrze wyjdzie? Co będzie, jak umrzemy, kto wówczas dokończy naszą pracę?
Pracujmy z wielkim spokojem serca, ufając Bogu, a będziemy podobni do Marty, która się troszczyła i do Marii, która się modliła.
Ks. Jan Twardowski
Rota