Jak tłumaczy bp Andrzej Czaja, przewodniczący Zespołu Episkopatu ds. Ruchów Intronizacyjnych, w tytule nie ma nazwy intronizacja, bo określenie „akt intronizacyjny” nie zawsze jest dobrze rozumiane w społeczeństwie. Podkreśla też, że istotą jubileuszowego Aktu jest osobiste powierzenie swojego życia Chrystusowi.
Cała koncepcja Aktu Jubileuszowego, jak wyjaśnia bp Czaja, jest zawarta już w pierwszym akapicie tekstu. – Stajemy przed Tobą, by uznać Twoje panowanie, poddać się Twemu prawu, zawierzyć i poświęcić Tobie naszą Ojczyznę i cały naród – czytamy w nim.
Jubileuszowy Akt przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana będzie uroczyście odmówiony w Krakowie-Łagiewnikach 19 listopada – w sobotę przed uroczystością Chrystusa Króla Wszechświata, w wigilię zakończenia Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia.
– Mam nadzieję, że odmówienie Aktu w Krakowie-Łagiewnikach i na innych miejscach zapoczątkuje i wesprze tak bardzo dziś potrzebne dzieło odnowy wiary w Polsce i w narodzie polskim – powiedział przewodniczący Zespołu Episkopatu ds. Ruchów Intronizacyjnych.
Decyzją biskupów już teraz Jubileuszowy Akt można wykorzystywać w pracy duszpasterskiej w diecezji i parafii.
– Ważne jest, by nie był to tylko gest zewnętrzny, ale żeby rzeczywiście wypływał z wnętrza i był odmawiany ze świadomością wagi aktu i treści w nim zawartych – zaznacza bp Czaja. Dodaje, że chodzi o to, żeby przyjmowanie Jezusa za Pana i Króla, uznawanie Go Panem i Królem, dokonywało się również w mniejszych grupach czy wspólnotach.
Przewodniczący Zespołu ds. Ruchów Intronizacyjnych wskazuje na to, by nabożne odmówienie Aktu było poprzedzone przygotowaniem duchowym, na przykład dniem skupienia lub rekolekcjami. Jak podkreśla, formuła Aktu jest otwarta „zarówno na środowiska intronizacyjne, jak i różne inne, którym zależy na tym, by bardzo osobiście powierzyć swoje życie Chrystusowi”.
Tekst Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana
Na podst. episkopat.pl.
Komentarze
Cytuję Deklaog obowiązuje:
Cytuję vega:
To dziwne, że eurokraci zwalczają wszelkie przejawy chrześcijaństwa. Wypierają się chrześcijańskiego pochodzenia swoich krajów, ukrywają fakt chrześcijańskiego podłoża UE. Tymczasem "przyjmują" islam jako religię pokoju, która nią nie jest, nigdy nie była i nigdy nie będzie.
Bo na Wileńszczyźnie zachowała się ta czysta, silna polska wiara. Nie bez znaczenia jest postawa AWPL z Waldemarem Tomaszewskim na czele. W Polsce lewactwo i "postępowi" hamowali tego typu inicjatywy, ale jak widać hamulcowi przegrali :)
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.