W latach 70. Kiszczak był najpierw szefem wywiadu wojskowego, później także i kontrwywiadu. W 1981 r. jako generał wojska został szefem MSW - jako bliski współpracownik ówczesnego premiera gen. Jaruzelskiego. Brał udział w organizowaniu stanu wojennego; był członkiem Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i Biura Politycznego KC PZPR w latach 1986-90.
Był uczestnikiem rozmów w Magdalence i prac Okrągłego Stołu w 1989 r.
W lipcu 1989 r. był desygnowany na premiera, ale nie zdołał utworzyć rządu. "Ja za chińskiego boga nie chciałem tworzyć rządu w oparciu o koalicję PZPR-ZSL-SD i paru katolików świeckich - bo to by w Polsce niczego nie zmieniło. Mnie się marzyła wielka koalicja" - mówił później. W rządzie Tadeusza Mazowieckiego miał funkcję wicepremiera i szefa MSW. 6 lipca 1990 r. wycofał się z życia politycznego.
Od lat 90. Kiszczak był częstym gościem sądów jako oskarżony za swe działania szefa MSW. Najgłośniejszy i najdłuższy był proces o przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników z kopalni "Wujek", zabitych przez ZOMO w pierwszych dniach stanu wojennego w grudniu 1981 r.
W procesie dot. autorów stanu wojennego sąd wymierzył mu karę 2 lat więzienia w zawieszeniu za udział w "zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym", który - według IPN - przygotowywał stan wojenny (groziło mu do 8 lat więzienia). Wyrok, po apelacji, został utrzymany.
Procesów był więcej, w dwóch procesach z oskarżenia IPN, został uznany za winnego dyskryminacji wyznaniowej podległych funkcjonariuszy. IPN zarzucał mu także przekroczenie uprawnień przez utrudnianie i kierowanie na fałszywe tory śledztwa w sprawie śmiertelnego pobicia przez milicję Grzegorza Przemyka w 1983 r. Śledztwo zostało później umorzone z powodu przedawnienia karalności.
Zeznawał jako świadek w procesie swego byłego zastępcy w MSW, gen. Władysława Ciastonia, oskarżonego o kierowanie zabójstwem ks. Jerzego Popiełuszki w październiku 1984 r. Mówił, że zabójstwo kapelana podziemnej "Solidarności" było prowokacją wymierzoną i w niego, i w gen. Jaruzelskiego. Zabójca księdza, kpt. SB Grzegorz Piotrowski twierdził jednak, że Kiszczak mógł przerwać działania zmierzające do porwania i zamordowania ks. Jerzego. PAP
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.