Schetyna w poniedziałek udaje się do Pragi na spotkanie Grupy Wyszehradzkiej z luksemburską prezydencją Unii Europejskiej. Spotkanie ma dotyczyć uzgodnienia stanowiska tych państw w sprawie uchodźców, przed środowym posiedzeniem Rady Europejskiej.
"Będziemy mówić o braku automatyzmu. Chcemy zbudować taką sytuację, w której to kraje będą decydować ile uchodźców chcą i są w stanie przyjąć. Nawet jeżeli chodzi o dłuższa perspektywę, narzucanie kwot w moim przekonaniu jest mało europejskie, nie jest solidarne" - powiedział w niedzielę dziennikarzom w Kielcach szef polskiej dyplomacji.
Jak zaznaczył, stanowisko to jest motywowane różnymi doświadczeniami krajów europejskich w kwestii przyjmowania imigrantów.
"Takie kraje jak Szwecja, Niemcy czy Austria mają w tym duże doświadczenie. Polska, kraje bałtyckie, czy kraje grupy Wyszehradzkiej nie. Nie wystarczy szukać mnożników i narzucać kwoty na podstawie PKB, liczby ludności i możliwości. Nie można narzucać rzeczy tak wrażliwej jak przyjęcie uchodźców" - podkreślił Schetyna.
Według niego dyskusja podczas spotkania nie będzie dotyczyć tylko uchodźców, którzy już są w Europie, ale też o ochronie południowych granic wspólnoty, oddzielaniu emigrantów ekonomicznych od uchodźców politycznych, oraz o rozwiązywaniu tego typu kryzysów w przyszłości.
"Unia Europejska nie powstała tylko po to, żeby kogoś przegłosowywać i coś narzucać. Musimy być tutaj odpowiedzialni. Chcemy wspólnie rozwiązać ten problem, ale nie można dzielić imigrantów, którzy tu są, bo zaraz pojawią się setki tysięcy następnych" - dodał. PAP
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.