Zgromadzenie Narodowe otworzyła marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO). Agatę i Andrzeja Dudów zgromadzeni powitali brawami. Odegrano hymn Polski. W uroczystości wzięli udział Bronisław i Anna Komorowscy.
Andrzej Duda formalnie objął urząd prezydenta składając przysięgę: "Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem". Duda przysięgę zakończył słowami: "Tak mi dopomóż Bóg".
Prezydent rozpoczął orędzie od podziękowań rodakom, ale także byłym prezydentom wybranym - jak mówił - przez naród w demokratycznych wyborach. "Ale w szczególności podziękować chciałem temu prezydentowi, którego już nie ma pośród nas - chciałem podziękować panu prezydentowi, profesorowi Lechowi Kaczyńskiemu" - mówił. Podkreślił, że obok Lecha Kaczyńskiego dojrzewał do polityki rozumianej jako troska o dobro wspólne. Parlamentarzyści PiS, kiedy prezydent wspominał Lecha Kaczyńskiego, wstali.
Wystąpienie prezydenta wielokrotnie było przerywane oklaskami i raz, gdy prezydent wspomniał o potrzebujących pomocy dzieciach, buczeniem części polityków. Blisko 20-minutowe, wygłoszone z pamięci, orędzie prezydent zakończył słowami: "Andrzej Duda obejmuje dziś urząd prezydenta Rzeczypospolitej i wierzę, że się uda".
Dziękując za wybór, Duda złożył deklarację, że uczyni wszystko, żeby nie zawieść oczekiwań. "Dotrzymam zobowiązań wyborczych, które składałem, choć wielu w to wątpi" - podkreślił. "Jestem człowiekiem niezłomnym, człowiekiem wiary. Wierzę, że to możliwe i zdołam to zrobić" - dodał. Wśród swoich najważniejszych zobowiązań wymienił przygotowanie i złożenie projektu ustawy o podwyższeniu kwoty wolnej od podatku i ustawy obniżającej wiek emerytalny.
Jak powiedział Duda, Polacy mówili mu podczas spotkań o swych troskach i problemach. "Jednym z podstawowych oczekiwań jest to, byśmy zaczęli odbudowywać wspólnotę. Ludzie marzą o takiej wspólnocie, jaka wśród Polaków powstała w latach 80., w czasach Solidarności" - zaznaczył.
"Dlatego mówię dziś do ludzi o różnych poglądach, o różnym światopoglądzie, wierzących i niewierzących - proszę o wzajemny szacunek, byśmy szanowali swoje prawa oczywiście bez narzucania ich innym, ale byśmy umieli te prawa nawzajem szanować" - powiedział Duda. "Proszę, żebyśmy umieli szanować się nawzajem. Mówię o tym zwłaszcza tutaj, w sali sejmowej, mówię do polskich polityków, mówię to także do siebie. Chciałbym, żebyśmy budowali wzajemny szacunek, bo to szacunek musi być podstawą wspólnoty. A tylko wtedy, gdy będziemy wspólnotą, jesteśmy w stanie naprawić Polskę" - kontynuował.
Jego zdaniem Polska potrzebuje naprawy w wielu obszarach: służby zdrowia, codziennego poziomu życia wielu rodzin. "To dzieci, których wiele dzisiaj nie dojada zwłaszcza na obszarach wiejskich - to oni potrzebują dzisiaj pomocy" - powiedział Duda, na co parlamentarzyści PO zareagowali buczeniem. "To młodzież, która emigrowała, bo nie widziała dzisiaj szans rozwoju w naszym kraju. Musimy dzisiaj do nich wyciągnąć rękę. Musimy zacząć naprawiać Rzeczpospolitą" - podkreślił prezydent, na co część zgromadzonych zareagowała oklaskami.
Duda powiedział, że wierzy w dobre współdziałanie z rządem, z Sejmem i Senatem. "Wierzę w sprawach zewnętrznych w dobre współdziałanie z Parlamentem Europejskim i z naszymi przedstawicielami na ważnych stanowiskach w UE" - oświadczył.
Zdaniem nowo zaprzysiężonego prezydenta w sferze międzynarodowej Polska w ciągu ostatnich 26 lat odniosła dwa wielkie sukcesy: członkostwo w NATO i w UE. Podkreślił, że polityka zagraniczna nie powinna podlegać rewolucji, "bo polityka zagraniczna rewolucji nie lubi, (ale) potrzebuje dzisiaj korekty". Jak zaznaczył, korekta ta powinna polegać na zwiększeniu aktywności. Podkreślił, że spójność europejską trzeba budować tak, by także polskie sprawy były uwzględniane.
Duda podkreślił, że w zakresie bezpieczeństwa najważniejsze jest budowanie silnej, dobrze wyposażonej polskiej armii. "To podstawowa gwarancja niepodległości, suwerenności i bezpieczeństwa obywateli" - mówił. Zapowiedział swoje współdziałanie z ministrem obrony narodowej, ale także swoją aktywność w tym obszarze. Dodał, że zadaniem na najbliższy czas jest wzmocnienie gwarancji sojuszniczych w ramach NATO w Polsce i krajach Europy Środkowo-Wschodniej.
"Tutaj sprawę trzeba postawić jednoznacznie. Potrzebujemy większej gwarancji ze strony NATO. Nie tylko my jako Polska, ale cała Europa Środkowo-Wschodnia w obecnej sytuacji geopolitycznej" - ocenił. Dodał, że chce te gwarancje uzyskać na szczycie NATO w Warszawie w 2016 roku w ramach inicjatywy Newport Plus.
Mówiąc o polityce międzynarodowej, prezydent zadeklarował, że będzie dbał o dobre stosunki z sąsiadami. "Powinniśmy rozmawiać z naszymi partnerami tu, w Europie Środkowo-Wschodniej, na Północy, od basenu Morza Bałtyckiego aż po Adriatyk. Trzeba szukać tego, co wspólne, co łączy. Dziś Polacy też tego bardzo oczekują" - podkreślał, wskazując, że dobre stosunki międzynarodowe "to także element naszego dorobku w ramach Unii Europejskiej i powinniśmy się starać to pogłębiać".
Prezydent mówił, że zadaniem na najbliższe lata jest odbudowa, zwiększenie aktywności grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Węgry i Słowacja) i przyciąganie nowych partnerów. Zaznaczył, że chce te zadania realizować we współpracy z premierem i szefem MSZ.
Prezydent uważa, że Polacy za granicą potrzebują większego kontaktu z Polską. Dlatego - jak powiedział - podjął decyzję o utworzeniu w ramach Kancelarii Prezydenta biura ds. Polonii i Polaków za granicą. Jak zaznaczył, przedstawiciele Polonii często zajmują eksponowane stanowiska w polityce czy biznesie niektórych krajów.
"Oni myślą o Polsce, czują się Polakami, chcą pomóc" - podkreślał. Prezydent dodał, że w tej grupie jest wielu młodych ludzi, którzy urodzili się w polskich rodzinach poza granicami kraju, ale wychowano ich w polskiej tradycji i przez to czują się Polakami. "Jest też wielu Polaków, którzy przy przesunięciu granic przed dziesiątkami lat pozostali pozostawieni na Wschodzie. To także ci, którzy zostali tam wywiezieni" - dodał. Zaznaczył, że wiele z tych osób chciałoby wrócić i "to jest zadanie dziejowe dla polskiego państwa". Prezydent dodał, że potrzebna im jest pomoc finansowa i organizacyjna.
Zdaniem Dudy największym problem są wyjeżdżający od lat z Polski młodzi ludzie. "Trzeba podtrzymywać łączność z tym, którzy wyjechali, którzy myślą o powrocie do Polski, kiedy będą mieli taką możliwość" - powiedział. Zaznaczył, że trzeba wzmacniać polskie placówki dyplomatyczne, polskie szkolnictwo.
Prezydent Duda podkreślał konieczność wzmocnienia polskiej gospodarki, podniesienia jakości życia w Polsce, pomocy polskim przedsiębiorcom. "By nie mówili, że państwo jest wobec nich opresyjne, żeby mieli więcej wolności, więcej swobody działania, by mieli wsparcie od państwa, ale takie, z którego korzystają wtedy, kiedy chcą, a nie mówili, że państwo zastawia na nich pułapki" - mówił.
Zapowiedział też utworzenie specjalnej instytucji, która będzie broniła dobrego imienia Polski na świecie. Zaznaczył, że powinna ona działać pod patronatem prezydenta, premiera i ministra spraw zagranicznych. "Liczę, że będę miał państwa wsparcie także w polityce historycznej. Bo dzisiaj Polska często wymaga obrony, wymaga obrony jej dobre imię. Dlatego mówiłem, że chcę stworzyć specjalną instytucję, która będzie miała obowiązek tego dobrego imienia bronić na całym świecie" - powiedział.
Odniósł się także do twórców. "Musimy wspierać kulturę w kraju. Dziś wielu twórców i artystów mówi, że zostali pozostawieni, że nie mogą się zrealizować, że tworzą, i nic z tego nie wynika, a czasem nie mogą tworzyć, choćby ze względów finansowych, bo mają niski poziom życia" - zwrócił uwagę. "Chciałbym, żeby przestano mówić, że Polska powiatowa jest zwijana. Dzisiaj polska kultura wymaga mecenatu ze strony państwa. Będzie miała z całą pewnością swojego patrona w prezydencie Rzeczypospolitej, którym dzisiaj zostaję" - mówił.
Jak mówił Duda, zdarzały mu się sytuacje, gdy podchodzili do niego na ulicy ludzie i mówili, że na niego nie głosowali, ale życzą mu, by dotrzymał zobowiązań z kampanii. "Kiedy to słyszę, mam poczucie, że rzeczywiście zostałem wybrany przez naród, ale mam też poczucie ogromnego zobowiązania, jakie zaciągnąłem, i wielkiej odpowiedzialności" - powiedział prezydent.
"Wielokrotnie słyszałem - zwłaszcza w czasie kampanii - +niemożliwe, niech pan nie liczy, niemożliwe+. Proszę państwa - stoję tu dziś przed państwem jako prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Wiele jest możliwe, jeśli działamy razem i działamy zgodnie, wiele jest możliwe, jeśli wykazujemy się zrozumieniem, jeśli jesteśmy dla siebie życzliwi" - podkreślił.
W uroczystości zaprzysiężenia wzięli udział parlamentarzyści z klubów PO, PiS, PSL, SLD i Zjednoczonej Prawicy. Obecni byli też m.in. byli prezydenci Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski. Do Sejmu przybyli również akredytowani w Polsce dyplomaci, przedstawiciele Kościołów i wspólnot religijnych, przedstawiciele urzędów konstytucyjnych. Obecni byli także przyjaciele i rodzina Andrzeja Dudy - żona Agata, córka Kinga i rodzice.
Andrzej Duda, który objął w czwartek urząd prezydenta, jest szóstym prezydentem po przełomie 1989 roku. Jako głowa państwa będzie najwyższym przedstawicielem RP, zwierzchnikiem sił zbrojnych i reprezentantem Polski za granicą. (PAP)
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.