Sejm RP zapoznał się w piątek ze sprawozdaniem rządu z realizacji "Programu ograniczania zdrowotnych następstw palenia tytoniu" w 2013 r.
Przedstawiając sprawozdanie, Małecka-Libera podkreśliła, że w latach 2011-2013 odnotowano spadek odsetka palących mężczyzn - z 39 do 31 proc. W przypadku kobiet odsetek ten utrzymał się na poziomie 23 proc. Odsetek rzucających palenie mężczyzn wzrósł w tym samym czasie z 14 do 21 proc., a kobiet - z 9 do 15 proc.
Jak dodała, szacuje się jednak, że co roku z powodu chorób odtytoniowych umiera 67 tys. osób w Polsce. Najczęstszym śmiertelnym schorzeniem dotykającym palaczy jest rak płuc.
Wiceminister zaznaczyła, że jednym z czynników wpływających na podjęcie decyzji o rzuceniu palenia jest wzrost ceny papierosów i innych wyrobów tytoniowych. Służy temu podnoszenie opłaty akcyzowej. W 2013 r. wpływy budżetu państwa z tego tytułu wyniosły ponad 18 mld zł.
Jednocześnie Małecka-Libera przyznała, że wzrost cen papierosów jest powodem częstszych prób ich przemytu. W 2013 r. służby celne zajęły 372 mln sztuk nielegalnych papierosów o szacowanej wartości rynkowej 221 mln zł.
Za przyjęciem sprawozdania opowiedziały się wszystkie kluby parlamentarne.
Janina Okrągły (PO) podkreślała, że w 2013 r. podjęto liczne działania mające na celu ograniczenie palenia przez Polaków. Zauważyła, że w tym roku akcyzą objęto susz tytoniowy.
Wśród problemów do rozwiązania wymieniła te związane ze sprzedażą e-papierosów, które nie są uwzględnione w tzw. ustawie antynikotynowej, przez co - jak podkreśliła - stają się coraz bardziej popularne.
Marcin Duszek (PiS) powiedział, że jego klub przyjmuje sprawozdanie warunkowo, licząc na efektywniejsze działania w kolejnych latach, bo te, które są podejmowane przez rząd, są - w jego ocenie - niewystarczające.
Jak przypomniał, szacuje się, że 40 proc. zgonów wszystkich mężczyzn w wieku od ok. 30 do 70 lat spowodowanych jest paleniem tytoniu.
"Rak płuc jest najczęstszą przyczyna zgonów pośród nowotworów złośliwych, zarówno wśród mężczyzn, jak i wśród kobiet w Polsce. Oznacza to, że niewinny papieros ubrany w ładny papierek i zapakowany w elegancką paczkę, wspólnie z dwudziestoma kolegami morduje bezkarnie tysiące mężczyzn, a co gorsze, i kobiet" - powiedział.
W sprawozdaniu z realizacji programu napisano m.in., że wyraźny spadek narażenia na dym tytoniowy spowodowało wejście w życie ustawy zakazującej palenia w miejscach publicznych, co jest szczególnie widoczne na przykładzie lokali gastronomiczno-rozrywkowych. Podkreślono przy tym, że ciągłym problemem jest narażenie na środowiskowy dym tytoniowy na przystankach i w obiektach komunikacji publicznej - aż 26 proc. ankietowanych było w tych miejscach narażonych na bierne palenie.
Wskazano również, że jednym z aktualnych problemów, któremu trzeba poświęcić większą uwagę, są e-papierosy. "Choć ciągle brakuje badań na temat ich szkodliwości czy skuteczności jako środka pomagającego rzucić palenie, wielu Polaków jest przekonanych, że są mniej szkodliwe niż papierosy tradycyjne oraz uznają je za skuteczny środek w leczeniu uzależniania. Badani deklarują także, że palą e-papierosy, gdyż są tańsze niż tradycyjne papierosy. Brak regulacji prawnych odnośnie używania e-papierosów powoduje, że stają się one coraz bardziej popularne zarówno wśród osób niepełnoletnich, jak i dorosłych" - czytamy w sprawozdaniu. PAP