Duda był pytany w czwartek w RMF FM, czy postulowana przez niego zmiana obecnych przepisów emerytalnych będzie prostym wycofaniem rozwiązania polegającego na podwyższeniu wieku emerytalnego do 67 lat.
Duda powiedział, że związki zawodowe "Solidarność" i OPZZ mają propozycje zbliżone do siebie. "Nad tym na pewno usiądziemy. To nie jest prosty powrót do poprzedniego rozwiązania. To jest połączenie wieku z długością okresu składkowego. To jest proponowane przez "Solidarność" 40 lat składkowych i wiek. W tym kierunku będzie zmierzało to rozwiązanie" - podkreślił prezydent elekt.
"Chcę dać ludziom możliwość wyboru. Jeśli ktoś chce pracować dłużej, proszę bardzo. Podejrzewam, że wiele ludzi będzie chciało kontynuować zatrudnienie, niekoniecznie przechodzić na emeryturę, zbierając w ten sposób większy kapitał. Z pewnością będą też osoby, które zdecydują się przejść na emeryturę wcześniej" - zaznaczył.
Duda przekonywał, że zmiany nie wygenerują olbrzymich kosztów, bo "nagle wszyscy przejdą na emeryturę". "Jest na pewno duża grupa ludzi, którzy będą chcieli kontynuować zatrudnienie. Chcę im dać takie prawo, taką możliwość" - powiedział.
Duda mówił też o innej propozycji, którą przedstawił w kampanii i chce jako jedną z pierwszych inicjatyw zgłosić jako prezydent - o podniesieniu kwoty wolnej od podatku do 8 tysięcy złotych.
Przypomniał, że część ekspertów wylicza, że kosztowałoby to 12 miliardów rocznie. "Biorąc pod uwagę to, jaka jest luka podatkowa, luka VAT, która sięga między 35 a 55 miliardów, więc samo usprawnienie systemu podatkowego z pewnością spowoduje znaczący wpływ, chociażby z podatku VAT do Skarbu Państwa" - powiedział.
"Jeżeli zostawimy ludziom więcej pieniędzy, zostawimy przede wszystkim tym, którzy są w najtrudniejszej sytuacji. To nie jest proste obliczenie, że to będzie kosztowało 12 miliardów i nic z tego nie będzie" - dodał.
Duda był też pytany o możliwość opodatkowania banków i hipermarketów. Zaznaczył, że jest to "do rozważenia".
"Nie widzę powodów, żeby banki, zarabiające olbrzymie pieniądze, w dodatku obciążające Polaków najwyższymi w Europie opłatami i prowizjami, transferujące w ogromnej części swoje zyski za granicę, nie miały przyłożyć się do odbudowy polskiej gospodarki" - podkreślił. (PAP)