Na posiedzeniu ws. ekstradycji R. Polańskiego sąd obejrzy film o reżyserze

2015-05-17, 13:31
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Obrońcy Romana Polańskiego – adwokaci Jan Olszewski i Jerzy Stachowicz - zmierzają do wykazania, że wniosek o ekstradycję jest bezzasadny, gdyż przed sądem amerykańskim została zawarta ugoda i kara została przez poszukiwanego odbyta Obrońcy Romana Polańskiego – adwokaci Jan Olszewski i Jerzy Stachowicz - zmierzają do wykazania, że wniosek o ekstradycję jest bezzasadny, gdyż przed sądem amerykańskim została zawarta ugoda i kara została przez poszukiwanego odbyta © AFP / Scanpix (fot. Janek Skarżyński)

W najbliższy piątek, na kolejnym posiedzeniu o stwierdzenie dopuszczalności ekstradycji do USA reżysera Romana Polańskiego, sąd obejrzy film dokumentalny "Roman Polański. Ścigany i pożądany" z 2008 r. Jako materiał dowodowy zgłosili go obrońcy.

Ekstradycji Polańskiego domagają się Stany Zjednoczone. W 1977 r. reżyser został uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią Samanthą Gailey (obecnie Geimer). Przed ogłoszeniem wyroku opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej z nim wtedy ugody.

Obrońcy Romana Polańskiego – adwokaci Jan Olszewski i Jerzy Stachowicz - zmierzają do wykazania, że wniosek o ekstradycję jest bezzasadny, gdyż przed sądem amerykańskim została zawarta ugoda i kara została przez poszukiwanego odbyta.

W 1977 r. Polańskiemu zarzucono sześć przestępstw, w tym gwałt na osobie pod wpływem narkotyków i molestowanie nieletniej. Jak informowali obrońcy, na mocy zawartej ze stronami ugody Polański przyznał się do uprawiania seksu z nieletnią, a prokuratura wycofała pozostałe zarzuty. W ramach uzgodnionej kary reżyser dobrowolnie stawił się do zakładu karnego i spędził tam 42 dni na tzw. obserwacji diagnostycznej, która maksymalnie może trwać 90 dni. Po tym okresie został zwolniony przez władze więzienne, według których jego dalszy pobyt w więzieniu nie był wskazany. Przed ogłoszeniem wyroku reżyser opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej ugody.

Na pierwszym posiedzeniu w tej sprawie 25 lutego br. został przesłuchany Roman Polański. Na kolejnym - 9 kwietnia - sąd rozpoznał wnioski obrońców i zaliczył w poczet materiału dowodowego m.in. orzeczenie sądu apelacyjnego w Kalifornii z 2009 r., w którym - zdaniem obrońców - znajdują się informacje na temat szeregu uchybień, do jakich doszło podczas postępowania przeciwko Polańskiemu.

Na wniosek obrońców sąd dopuścił także inny, nietypowy dowód - film dokumentalny "Roman Polański. Ścigany i pożądany" Mariny Zenovich z 2008 r., ponieważ mogą się w nim znajdować istotne dla sprawy wypowiedzi osób zaangażowanych w postępowanie przeciw Polańskiemu w 1977 r. w USA.

Projekcję trwającego godzinę i 39 minut filmu sąd zaplanował na posiedzenie 22 maja. Na tym samym posiedzeniu sąd podejmie też decyzję w sprawie zaliczenia w poczet dowodów prasowych na temat procesu Polańskiego i oświadczeń pełnomocnika Samanthy Geimer i jej samej na temat tego, że doszło do ugody i do zadośćuczynienia dla pokrzywdzonej. Materiały te musiały być wcześniej przetłumaczone na język polski.

Na poprzednim posiedzeniu sąd postanowił m.in. zwrócić się do USA o dokumenty dot. postępowania przeciwko reżyserowi w USA, jego pobytu w zakładzie karnym w Chino w Kalifornii i wniosku ekstradycyjnego do Szwajcarii, zakreślając termin odpowiedzi na trzy miesiące.

Wniosek USA o ekstradycję Polańskiego trafił do Polski na początku 2015 r. Wcześniej - w październiku 2014 r. - władze USA wystąpiły o aresztowanie Polańskiego do czasu złożenia formalnego wniosku o ekstradycję. Krakowska prokuratura, do której przekazano sprawę, uznała, że nie jest to konieczne. Przesłuchanie Polańskiego w prokuraturze odbyło się 14 stycznia.

Polański powiedział po przesłuchaniu, że poddał się procedurze ekstradycyjnej i że ma zaufanie do polskiego wymiaru sprawiedliwości. Zapowiedział, że w lipcu rozpocznie w Warszawie zdjęcia do swego nowego filmu o szpiegowskiej aferze Alfreda Dreyfusa.

20 stycznia prokuratura skierowała do sądu formalny wniosek o stwierdzenie dopuszczalności ekstradycji. Wskazała w nim, że z umowy ekstradycyjnej zawartej między Polską a USA wynika, że można wydać obywatela polskiego do USA. Ponadto - że władze amerykańskie mogą domagać się wydania pomimo przedawnienia ścigania w Polsce, ponieważ zgodnie z ustawodawstwem USA okres przedawnienia ścigania nie nastąpił. Prokuratura podkreślała jednocześnie, że zajmuje stanowisko "jedynie w odniesieniu do przesłanek formalnych".

Jeżeli sąd uzna, że ekstradycja jest niedopuszczalna, decyzja będzie ostateczna. Jeśli zgodę wyrazi, ostateczne zdanie należeć będzie do ministra sprawiedliwości.

Polański, który ma polskie i francuskie obywatelstwo, w 2009 r. został zatrzymany na lotnisku w Zurychu na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania. Po trzymiesięcznym pobycie w areszcie i siedmiomiesięcznym areszcie domowym został uwolniony. Władze Szwajcarii zdecydowały, że nie wydadzą go USA, ponieważ "nie można wykluczyć z całkowitą pewnością błędu we wniosku ekstradycyjnym USA".

Po aresztowaniu Polańskiego Samantha Geimer wezwała sąd apelacyjny w Kalifornii, by umorzył sprawę karną przeciwko Polańskiemu, ale sąd odrzucił zarówno jej wniosek o umorzenie sprawy, jak i późniejszy wniosek obrońców - o zaoczny proces.

W toku tego postępowania ekstradycyjnego Polański opublikował na portalu internetowym artykuł "Nie mogę dłużej milczeć", w którym stwierdził, że "żądanie od szwajcarskich władz ekstradycji jest oparte na fałszu". Wskazał, że 33 lata temu został uznany za winnego, ale 42 dni, które spędził w 1977 r. w więzieniu Chino w Kalifornii, miały być uznane za pełen wyrok. "Kiedy wyszedłem z więzienia, sędzia zmienił zdanie i uznał, że czas, jaki w nim spędziłem, nie wystarczy za pełen wyrok, i to usprawiedliwia mój wyjazd z USA" - napisał reżyser.

Polański (autor takich filmów jak "Nóż w wodzie", "Dziecko Rosemary", "Chinatown", "Pianista", "Pisarz widmo") mieszka obecnie we Francji ze swoją żoną, francuską aktorką Emmanuelle Seigner, i ich dziećmi. Z obawy przed aresztowaniem Polański nie odebrał w 2003 r. Oscara, przyznanego mu za reżyserię "Pianisty". PAP

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Poniedziałek, 23 grudnia 2024 

    Łk 1, 57-66

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy sąsiedzi i krewni dowiedzieli się, że Pan okazał jej wielkie miłosierdzie, cieszyli się razem z nią. Przyszli ósmego dnia, aby obrzezać chłopca i nadać mu imię jego ojca Zachariasza. Lecz jego matka powiedziała: „Nic podobnego! Będzie miał na imię Jan”. Oni przekonywali ją: „Przecież nie ma nikogo w twojej rodzinie, kto by miał takie imię”. Za pomocą znaków pytali więc jego ojca, jak chce go nazwać. A on poprosił o tabliczkę i napisał: „Na imię mu Jan”. Wtedy zdumieli się wszyscy. I natychmiast otworzyły się jego usta, odzyskał mowę i wielbił Boga. Lęk padł na wszystkich ich sąsiadów. Po całej górskiej krainie Judei opowiadano o tym wszystkim, co się wydarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, zastanawiali się i pytali: „Kimże będzie ten chłopiec?”. Bo rzeczywiście ręka Pana była z nim.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24