Prezydent wygłosił okolicznościowe przemówienie podczas rocznicowych uroczystości na Placu Zamkowym w Warszawie.
Głównym motywem jego wystąpienia było wezwanie do zgody i porozumienia. "Nasza umiejętność porozumiewania się dzisiaj oznacza nasze bezpieczeństwo jutro. Kto odrzuca zgodę i współpracę, szkodzi polskiemu bezpieczeństwu, szkodzi Polsce" - mówił prezydent.
"Przecież niedługo, na 9 maja, Plac Czerwony w Moskwie znów zamieni się w plac pancerny. Znów będą tam prężyły muskuły te dywizje, które niedawno na oczach świata i na naszych polskich oczach, dokonały agresji na sąsiednią Ukrainę" - zwracał uwagę.
"Pamiętajmy, że w tej militarnej demonstracji za parę dni, demonstracji siły, nie chodzi o historię, ale o współczesność i o przyszłość" - powiedział Komorowski. "Pamiętajmy, że od dawna konflikt wojenny nie był tak blisko polskich granic, jak dzisiaj" - dodał.
Dlatego dziś Polacy mają "szczególne powody do bacznego obserwowania, czy znów nie nadciąga zagrożenie". "Taki jest obraz dzisiejszego, niespokojnego, niestabilnego świata. I w takich warunkach musimy budować nasze polskie bezpieczeństwo, bezpieczeństwo z myślą o naszych dzieciach" - wskazał prezydent.
Zdaniem prezydenta odpowiedzią na obawy jest wzmacnianie naszego potencjału obronnego i wzmacnianie obecności NATO na całej wschodniej flance Sojuszu. "Chcesz mieć pokój, gotuj się do wojny. Pragniemy pokoju, ale wiemy, że nic tak nie zachęca potencjalnego agresora jak słabość sąsiada. Nic go tak nie zniechęca jak siła i determinacja w obronie" - mówił prezydent.
Komorowski podkreślił, że w obecnej sytuacji międzynarodowej ważne jest jednak przede wszystkim zachowanie zgody narodowej. "Wielkie cele Polacy osiągnęli, gdy byli zjednoczeni i solidarni. Tak było z odzyskaniem wolności 26 lat temu. Tak było z uzyskaniem członkostwa w NATO i UE. Dziś, w obliczu zagrożeń, znowu trzeba nam odwagi i odpowiedzialności; roztropności i dalekowzroczności. Potrzeba nam elementarnej zgody ponad podziałami wokół wyznań takich, jak polityka zagraniczna, bezpieczeństwo energetyczne czy modernizacja polskiej armii" - ocenił.
Prezydent zaznaczył, że proces wyposażenia polskiej armii w najnowocześniejszy sprzęt udało się w ostatnim okresie "przyspieszyć i wzmocnić". Ale siła armii to także jej morale - przekonywał. "A morale armii jest zawsze pochodną postaw i morale całego społeczeństwa. Nasza umiejętność porozumiewania się i współpracy dzisiaj oznacza nasze bezpieczeństwo jutro" - mówił Komorowski.
Prezydent dziękował też wszystkim Polakom za codzienne zaangażowanie w budowanie lepszej i nowocześniejszej Polski, za współczesny wyraz patriotyzmu. Podkreślał, że razem, we wspólnocie, musimy zagwarantować bezpieczną przyszłość naszym dzieciom, dlatego ważna jest dalsza modernizacja kraju, wzmacnianie związków ze światem Zachodu przez pogłębianie integracji europejskiej, aktywne członkostwo w NATO.
"Dzisiaj nie stoimy przed pytaniem, jak wolność odzyskać, ale przed wyzwaniem, jak wolność utrzymać i umocnić. Wiemy, że wolność nie jest dana raz na zawsze, że trzeba o nią dbać, trzeba ją pielęgnować, trzeba działać na jej rzecz" - zaznaczył prezydent. Podkreślał, że trzeba to robić razem, a nie przeciwko sobie.
"Ktoś powie: świat nie jest wcale taki groźny, nic nam w tej chwili nie zagraża bezpośrednio. To krótkowzroczność, na którą biorąc pod uwagę nasze historyczne doświadczenie, także z czasów Konstytucji 3 maja, nie możemy sobie pozwolić" - dodał Komorowski.
Bo, jak przypominał, pod koniec XVIII w. to wewnętrzne spory najbardziej osłabiły kraj. "Zapłaciliśmy wysoką cenę za brak zgody i opieszałość w dostrzeżeniu w porę zagrożeń. Straciliśmy wolność, straciliśmy nasze państwo" – podkreślił prezydent.
"Konstytucja 3 maja była mądrą i odważną próbą modernizacji naszego państwa. Próbą zapewnienia bezpiecznego bytu narodu poprzez głęboką reformę, wzmocnienie struktur władzy i zbudowanie nowoczesnej silnej armii" – przypominał Komorowski.
Niestety, dodał, kłótnie, spory, obronę egoistycznych interesów grup i jednostek, brak odpowiedzialności za dobro wspólne oraz zdradę targowiczan i rosyjską agresję, które przesądziły o upadku konstytucji z 1791 roku.
"Słabość militarna plus wspierana przez Rosję zdrada, przystrojona wtedy w hasło obrony tradycji i wolności, oddaliła ówczesną Polskę od cywilizacji i wartości świata Zachodu" – powiedział prezydent.
Do dziś jednak ustawa rządowa z 3 maja 1791 r. jest źródłem naszej dumy, ale i przestrogi. "Konstytucja trzeciomajowa była wielkim i ważnym krokiem ku nowoczesności naszego kraju, ale była krokiem wykonanym zbyt późno" – zaznaczył.
"Mamy świadomość, że geopolityczne położenie Polski było i jest zawsze trudne, bo żyjemy między wschodem, a zachodem. Zatem powinniśmy pomni bolesnych nauk z historii budować naszą siłę w oparciu o zgodę i jedność tam, gdzie jest ona możliwa" - apelował prezydent. "Nasi wrogowie zawsze korzystali na naszych sporach" - dodał.
Uroczystość zakończyła defilada kompanii reprezentacyjnej Wojska Polskiego. Po uroczystości prezydent podszedł do zebranych na Placu Zamkowym mieszkańców Warszawy, witał się z nimi i rozmawiał. PAP