Nagranie wideo:
https://www.youtube.com/watch?v=ecihZDT1wyI
Pierwsi francuscy żołnierze przyjeżdżają do Polski w poniedziałek. Będą ćwiczyć na poligonie w Drawsku Pomorskim do 7 czerwca. Transporty kolejowe przybędą w ostatnich dniach kwietnia - poinformował Buhler w rozmowie z PAP.
Jak wyjaśnił, ze względu na pogorszenie sytuacji na Ukrainie Francja chce po raz kolejny "pokazać swoim sojusznikom, że poważnie traktuje tę sytuację, stoi u ich boku" i jest "wiernym sojusznikiem". Na poligonie w Drawsku Pomorskim ćwiczyć będzie ok. 300 żołnierzy. Do Polski przyjedzie też kilkadziesiąt pojazdów opancerzonych oraz 15 czołgów Leclerc. "Czołgi te będą w Polsce po raz pierwszy" - zaznaczył dyplomata.
W czwartek rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Artur Goławski powiedział PAP, że pododdziały francuskiego 12. pułku kirasjerów będą się szkolić z ok. 500 żołnierzami 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej.
Wojskowi przyjadą do Polski, choć francuskie siły zbrojne już są zaangażowane w liczne konflikty poza granicami kraju. W związku z zagrożeniem terrorystycznym w samej Francji żołnierze ochraniają miejsca, które mogą być celem zamachu. Wysłanie żołnierzy do Polski "to bardzo wielkie obciążenie dla naszych sił zbrojnych, które są zaangażowane w 25 teatrach operacji na świecie, a 10 tys. żołnierzy zabezpiecza lotniska, synagogi i meczety" w kraju - podkreślił Buhler.
Jak zapowiedział, oprócz dwustronnych ćwiczeń w Drawsku Pomorskim francuskie siły zbrojne w tym roku będą jeszcze brały udział w trzech natowskich manewrach, które odbędą się na terytorium Polski.
Dyplomata przypomniał, że już w 2014 r. Francja wysłała do bazy w Malborku swych lotników i samoloty Rafale, wzmacniając sojuszniczą misję nadzoru przestrzeni powietrznej państw bałtyckich. Francja była też jednym z głównych uczestników ćwiczeń NATO Steadfast Jazz w 2013 r. Wówczas w Polsce przebywało 1,2 tys. żołnierzy francuskich, co "odzwierciedla stanowczość naszego zaangażowania w ramach NATO" - powiedział Buhler.
Przyjazd francuskich kawalerzystów pancernych to kolejne przedsięwzięcie w ramach działań reasekuracyjnych Francji na rzecz polskiego sojusznika.
Od wiosny ub.r. trwają też rotacyjne ćwiczenia wojsk amerykańskich w Polsce i krajach bałtyckich. Są one częścią operacji Atlantic Resolve, rozpoczętej w reakcji na rosyjską agresję na Ukrainę i aneksję Krymu. Na ćwiczenia do Polski ma w tym roku przyjechać także ok. tysiąca żołnierzy Bundeswehry.
Do końca kwietnia ma zapaść decyzja dotycząca wyboru zestawów obrony powietrznej średniego zasięgu w ramach programu Wisła. W postępowaniu uczestniczą obecnie dwa podmioty - amerykański Raytheon z zestawami Patriot oraz Eurosam - konsorcjum firm MBDA i Thales z Francji proponujące zestawy SAMP/T.
Według Buhlera "oferta francuska jest szyta na miarę potrzeb Polski" i zakłada szeroką współpracę przemysłową.
"To daleko idąca oferta, która może tylko istnieć z najbliższymi sojusznikami na podstawie wzajemnego zaufania" - przekonywał dyplomata. Jak tłumaczył, rakiety, które wchodzą w skład systemu, "mogą zestrzelić każdy samolot, ale również rakiety balistyczne Iskander, jak i pociski manewrujące".
Pytany, czy Francja zwróci Rosji zaliczkę za okręty desantowe Mistral, czego w czwartek domagał się prezydent Rosji Władimir Putin, ambasador oświadczył, że władze w Paryżu są świadome tego, iż "decyzja o zawieszeniu dostaw mistrali może mieć bardzo poważne konsekwencje finansowe".
Pierwszy Mistral miał zostać dostarczony Rosji w połowie listopada 2014 r. w ramach kontraktu o wartości 1,2 mld euro podpisanego w czerwcu 2011 r. między Rosją a francuską stocznią DCNS. Na początku września ub.r. pod silnym naciskiem ze strony USA i innych sojuszników z NATO prezydent Francji Francois Hollande uzależnił dostawę okrętów do Rosji od uregulowania kryzysu na wschodniej Ukrainie.
W czwartek Putin oznajmił, iż jego kraj oczekuje, że Francja zwróci jej zaliczkę, jeśli nie dostarczy okrętów Mistral. Dodał, że Moskwa nie będzie domagała się od Francji kar umownych. PAP