W poniedziałek szwajcarskie media poinformowały, że mimo konfliktu na Ukrainie władze Szwajcarii wydały w ubiegłym roku zgodę na wyeksportowanie do Rosji specjalnych tkanin maskujących o potencjalnym przeznaczeniu wojskowym za 90 mln franków. Wiadomość tę, którą jako pierwsze podały tygodniki "SonntagsZeitung" i "Matin Dimanche", potwierdził rzecznik sekretariatu stanu do spraw gospodarki (SECO). Według rzecznika realizacja umowy została przez SECO zatwierdzona, gdyż zawarto ją jeszcze przed decyzją szwajcarskiego rządu o przyłączeniu się do sankcji, nałożonych na Rosję przez Unię Europejską.
O tę sprawę we wtorek rano w Radiu ZET pytany był Schetyna. "To trzeba piętnować. (...) Media podnoszą to, że w taki sposób, dostarczając takiego rodzaju broń, czy takiego rodzaju wyposażenie, (Szwajcarzy - PAP) ułatwiają agresję, działania agresywne wojskom rosyjskim. O tym trzeba mówić i to trzeba piętnować" - powiedział. Dodał, że Unia Europejska - jeśli chodzi o sankcje oraz solidarne reakcje dot. Krymu i Donbasu - zachowuje się jednolicie. "To trzeba utrzymać" - podkreślił minister spraw zagranicznych.
Wydane pod koniec sierpnia przez rząd w Bernie rozporządzenie zakazuje eksportowania do Rosji i na Ukrainę tak zwanych materiałów dual-use, które można wykorzystywać zarówno do celów cywilnych, jak i wojskowych. Jeden z artykułów rozporządzenia głosi, iż jego postanowienia nie dotyczą transakcji zawartych przed 27 sierpnia 2014 roku. Rzecznik SECO przyznał, że gdyby umowę taką chciano zawrzeć obecnie, SECO nie wyraziłby na nią zgody. Nie ujawnił, kto dostarczył Rosji wspomniane tkaniny, informując tylko, że ich nabywcą jest prywatna rosyjska firma. Dostawę zrealizowano w dwóch transzach przed końcem ubiegłego roku.
Schetyna pytany był we wtorek także o to, czy Unia Europejska powinna mieć jedną armię. Jego zdaniem jest to "bardzo ryzykowny pomysł". "Trzeba po pierwsze zapytać skąd pieniądze na tę armię, kto za tę armię zapłaci, jak mają funkcjonować związki bojowe, kto ma się zajmować szkoleniem" - powiedział i dodał, że jest zwolennikiem tego, że to NATO jest gwarancją bezpiecznej Europy i to Sojusz Północnoatlantycki należy wzmacniać.
O utworzenie wspólnej armii europejskiej zaapelował w niedzielę do krajów UE na łamach "Welt am Sonntag" przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Siły zbrojne UE mogłyby jego zdaniem bardziej wiarygodnie zapewnić Europie bezpieczeństwo. Jak zaznaczył, byłby to wyraźny sygnał pod adresem Rosji, że "traktujemy poważnie zamiar obrony europejskich wartości". (PAP)