Z lekkiej ręki
„Eksport" Kaziuka Wileńskiego zapoczątkował Lidzbark Warmiński, gdzie niemal każdy dom ma korzenie wileńskie. Ogromne podziękowanie należy się tym, którzy wpadli na tak wspaniały pomysł – Danucie Gdańskiej, Władysławowi Strutyńskiemu, prof. Zbigniewowi Jabłonowskiemu z Olsztyna. Od pierwszych kaziuków-wilniuków i do dziś dnia w gronie organizatorów jest Jolanta Adamczyk, dyrektor miejscowego Domu Kultury. Trudno przecenić jej zasługi organizacyjne i serdeczność względem ludzi z Ziemi Wileńskiej, których poznała dzięki Kaziukom. Lekką rękę mieli pomysłodawcy z Warmii i Mazur, bo za ich przykładem poszła niemal cała Rzeczpospolita.
Debiut „Rudomianki"
70-osobowa ekipa kaziukowa na Warmię i Mazury wyruszyła w piątek. Jest już tradycją, że zespół, który obchodzi rok jubileuszowy, bierze udział też w lidzbarskich Kaziukach. Reprezentacyjny Zespół Pieśni i Tańca Związku Polaków na Litwie „Zgoda" właśnie minionej jesieni świętował 25-lecie działalności, a jego kierownik Henryk Kasperowicz zapewnił, że program jubileuszowy będzie przedstawiony niemal w całości podczas kaziukowych występów.
Po raz pierwszy w kaziukach-wilniukach bierzie udział zespół „Rudomianka" (kierownik Wioletta Cereszka), który w repertuarze ma pieśni ludowe, obrazki obrzędowe i folklorystyczne z różnych regionów Polski i Wileńszczyzny.
„Kapela Wileńska" pod kierunkiem Romualda Piotrowskiego, jak co roku, jest wprost rozchwytywana. Dopiero wróciła z Giżycka, a już udała się do Węgorzewa i Lidzbarka. Trzeba dodać, że nad całością programu koncertowego będą czuwali nasi znakomici gawędziarze – Ciotka Franukowa oraz Wincuk Bałbatunszczyk.
Mistrzowie z Wilna
Jak do swoich najbliższych jadą nasi mistrzowie sztuki ludowej. Niezrównane palmiarki – Leokadia Szałkowska oraz Danuta Wiszniewska i Agata Granicka (matka i córka), Michał Jankowski wyczarowujący w drewnie, a serca kaziukowe, pierniki lukrowane – to wyroby Anny i Arvydasa Gryszkiewiczów. Margarita Czekuolis z kolei przedstawi mistrzowsko wykonaną ceramikę, wyroby na szkle malowane i in. Ekipę twórców ludowych uzupełni mistrzyni koronkarstwa Łucja Wojciechowska.
Na Zamku Biskupów Warmińskich (to już tradycja) odbędzie się wystawa malarstwa. Tym razem swoje obrazy zaprezentuje malarka Danuta Lipska. Tutaj, jak ostatnio co roku, powita nas na zasadach gospodarza jeden z pomysłodawców „eksportu" Kaziuków Władysław Strutyński.
Nieco się zmieniła trasa tegorocznych Kaziuków. Na tradycyjnej trasie (Kętrzyn, Olsztyn, Lidzbark Warmiński, Bartoszyce) znalazł się też Bisztynek.
Reprezentacyjny Zespół Pieśni i Tańca „Wileńszczyzna" wyjechał w sobotę do Poznania, gdzie przewidziano dwa koncerty.
Już powrócili
Również tradycją stały się wyjazdy na kaziuki organizowane przez Centrum Kultury Polskiej im. Stanisława Moniuszki pod kierunkiem dyrektor Apolonii Skakowskiej.
Tym razem w Mrągowie i Ełku kaziuk odbył się w miniony weekend. Dwa zespoły – tańca ludowego „Perła" z Niemenczyna (kierownik German Komorowski) oraz kapela „Suderwianie" (kierownik Edward Michalkiewicz) zauroczyły widzów swoim mistrzostwem i kolorytem wileńskim. Na sali długo nie milkły brawa, a ludzie wstawali z miejsc, by przywitać swoich ziomków z Wileńszczyzny.
Niezwykle wzruszająco wypadło „Reguiem żałobne dla śp. Haliny Orzechowskiej" napisane przez Apolonię Skakowską, poświęcone pamięci niedawno zmarłej prezes Towarzystwa Miłośników Grodna i Wilna w Ełku. Zapaliły się na scenie płomyki pamięci z pietyzmem wniesione przez młodzież wileńską. Słowa wiersza czytane przez autorkę wzruszały do łez. Córka Haliny Orzechowskiej długo nie mogła powstrzymać szlochu.
Powróciła też wileńska ekipa kaziukowa z Ostródy. Został tu przedstawiony unikalny w swej wymowie patriotycznej spektakl pt. „Ze starych fotografii", który ma w swym repertuarze zespół „Świtezianka" z Wileńskiej Szkoły Średniej im. Sz. Konarskiego. W roku ubiegłym oglądali go widzowie podczas lidzbarskich kaziukow-wilniuków. Wywarł niezatarte wrażenie. Na scenie ożyły losy ludzkie, trudne powojenne czasy. Wielu obecnych na widowni przeszło przez piekło tamtych wydarzeń i nie kryło wzruszenia.
Krystyna Adamowicz
Rota