"Wyniki symulacji oraz testów warunków skrajnych (stress-testów), w których badana jest wrażliwość banków działających w Polsce na wystąpienie mało prawdopodobnych i skrajnie niekorzystnych warunków, potwierdzają wysoką odporność tego sektora na skutki nawet silnego spowolnienia gospodarczego i zaburzeń rynkowych. NBP ocenia również, że niedawna nieoczekiwana deprecjacja złotego do franka szwajcarskiego nie stanowi zagrożenia dla stabilności polskiego systemu finansowego" - napisali autorzy "Raportu o stabilności systemu finansowego – styczeń 2015 r."
Członek zarządu NBP Jacek Bartkiewicz przyznał we wtorek, że zamieszanie z frankiem w "czarny czwartek" 15 stycznia spowodowało pewne utrudnienia w pracy nad raportem. Tym niemniej, jak dodał Dyrektor Departamentu Stabilności Finansowej NBP Jacek Osiński, natężenie ryzyka dla systemu finansowego nie zmieniło się od poprzedniego analogicznego raportu NBP.
Mówiąc o sytuacji związanej z nagłym wzmocnieniem franka w połowie stycznia Osiński przyznał, że - jak wynika z danych NBP - dla kredytów w tej walucie raty kapitałowo-odsetkowe były wyższe, niż w momencie zawarcia umów. Tym niemniej, dodał, przy założeniu, że w stosunku do lat 2006-08, gdy większość umów była zawierana, dochody gospodarstw domowych rosły, dziś stosunek kosztów obsługi kredytów do tych dochodów nie jest wyższy, niż w momencie zawierania umów kredytowych.
W przypadku umów zawieranych w latach 2006-07, relacjonował Osiński, koszty obsługi kredytów we frankach są nawet wciąż niższe, niż koszty tych samych kredytów, gdyby były wzięte w złotówkach.
Wiceprezes Jacek Bartkiewicz dodał, że nagłe umocnienie franka niewątpliwie utrudniło sytuację kredytobiorców, zwłaszcza tych gorzej zarabiających. Zaznaczył, że jakimś wsparciem dla tych, którzy mają przejściowe kłopoty w obsłudze kredytu, mogłaby być modyfikacja programu mdm. "Ale chodzi o kredyty zarówno złotówkowe, jak i frankowe" - powiedział Bartkiewicz.
Generalnie z raportu NBP wynika, że stabilność systemu finansowego oznacza, iż system – a nie tylko jego poszczególne instytucje – działa prawidłowo.
"Może on więc funkcjonować stabilnie, niezależnie od problemów pojedynczych instytucji, a nawet całych jego segmentów, o ile nie prowadzą one do poważnych zaburzeń w ciągłości świadczenia usług finansowych na rzecz gospodarki, lub o ile utrzymanie świadczenia tych usług nie wymaga istotnego wsparcia sektora finansowego ze strony sektora publicznego" - piszą autorzy.
Podkreślają, że sytuacja sektora bankowego – największej części systemu finansowego – jest dobra i stabilna.
"Banki są odporne nawet na istotne pogorszenie warunków ich działalności, na co wskazuje wysoki poziom współczynników kapitałowych, istotnie przewyższający minimalne wymogi oraz niska dźwignia finansowa. Wysoką odporność polskich banków potwierdziły stress-testy, przeprowadzane cyklicznie przez NBP" - piszą.
NBP gorzej ocenia za to sytuację SKOK-ów.
"W przeciwieństwie do sektora bankowego, sytuacja sektora spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych (SKOK) pozostaje trudna. Wysokość funduszy własnych wielu kas jest nieadekwatna do prowadzonej działalności. SKOK nie generują bezpośrednio ryzyka systemowego: skala działalności SKOK pozostaje niewielka (aktywa kas odpowiadają ok. 1 proc. aktywów sektora bankowego), podobnie jak skala bezpośrednich powiązań pomiędzy kasami i Kasą Krajową a sektorem bankowym, a usługi finansowe świadczone przez kasy są substytutami usług oferowanych przez banki" - uznają autorzy raportu.
Trudna sytuacja w SKOK-ach nie stanowi jednak zagrożenia systemowego dla ciągłości usług finansowych dla całości gospodarki - zapewniał we wtorek Jacek Osiński.
NBP wskazuje ponadto, że restrukturyzacja sektora SKOK ma pośrednio szersze konsekwencje – angażuje ona środki Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, przez co zmniejsza się zasób środków dostępnych w razie ewentualnych problemów w ważniejszych systemowo przypadkach. Ponadto, ponieważ zasób środków BFG musi być uzupełniany, skutkuje to wyższymi wpłatami na BFG przede wszystkim ze strony banków, ograniczając możliwość powiększenia ich buforów kapitałowych, co może być szczególnym wyzwaniem w przypadku banków spółdzielczych.
"Sektor jest stabilny, ale to nie znaczy, że nie ma przestrzeni dla pomysłów, które by tą stabilność mogły naruszać" - mówił Bartkiewicz.
Dlatego na końcu raportu NBP umieściło 10 rekomendacji, których realizacja "przyczyniłaby się w sposób bezpośredni lub pośredni do ograniczenia ryzyka systemowego i wzmocnienia odporności polskiego systemu finansowego".
Wśród tych rekomendacji są m.in.: szybkie uchwalenie ustawy powołującej organ odpowiedzialny za nadzór makroostrożnościowy; przyspieszenie prac nad wprowadzeniem do polskiego prawa mechanizmu działań naprawczych oraz restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji dla banków; nowelizacja ustawy o bankach spółdzielczych i ściślejsza integracja sektora bankowości spółdzielczej; ograniczenia ryzyka związanego ze strukturą finansowania banków przez dalsze stopniowe ograniczanie koncentracji źródeł finansowania; ostrożne podejście banków do kredytowania sektora nieruchomości komercyjnych w związku z niepewną sytuacja w tym sektorze; kontynuowanie restrukturyzacji SKOK-ów, służące wzrostowi ich efektywności.
Zwłaszcza brak organu nadzoru makroostrożnościowego, jak mówił Jacek Osiński, może być istotnym zagrożeniem dla stabilności systemu finansowego w Polsce. PAP