W ubiegłym roku w dobrze obsadzonym międzynarodowym grunwaldzkim turnieju Polacy zdobyli w 10 konkurencjach aż 9 złotych medali.
Jak powiedział prezes Stowarzyszenia Polskiego Łucznictwa Konnego Michał Sanczenko w tym roku do Grunwaldu na Międzynarodowe Zawody Historycznego Łucznictwa Konnego przyjadą zawodnicy z USA, Iranu, Korei Południowej, Turcji, Malezji, Grecji, Ukrainy a także ze Szwecji, Finlandii, Anglii, Niemiec, Węgier i Francji.
"Polacy są potęgą w łucznictwie konnym, ale mało, kto poza naszym środowiskiem i zainteresowanymi osobami wie o tym, w tym roku przygotowujemy się na większą konkurencję w Grunwaldzie, bo udział zapowiedziała większa liczba zawodników z zagranicy" - podkreślił Sanczenko.
Dodał, że w turniejach łucznictwa konnego zwycięstwo zależy od wielu czynników, poza celnym i szybkim strzelaniem jeźdźca, dużą rolę odgrywa również umiejętność jego współpracy z koniem. Wielu zawodników jeździ na zawody z swoim koniem, ponieważ on wie jak reagować na sygnały jeźdźca, ale zdarza się, że na turniejach zwłaszcza odbywających się na innych kontynentach czy w odległych krajach to organizatorzy zapewniają konie.
Zdaniem historyka dr Sławomira Moćkuna z Muzeum Bitwy pod Grunwaldem w Stębarku łucznictwo konne to nie tylko widowiskowa rozrywka, ale także zdobywający coraz większą popularność na świecie sport. W Grunwaldzie zawodnicy będą rywalizować w konkurencjach węgierskiej, koreańskiej oraz bojowej grunwaldzkiej.
W konkurencji węgierskiej łucznik jadąc konno po wyznaczonym torze strzela do tarcz ustawionych na wprost, z lewej strony i z tyłu. W konkurencji koreańskiej zawodnicy poruszając się konno muszą trafić w określonym czasie w kilka tarcz rozstawionych w pewnej odległości na torze. W bojowej grunwaldzkiej łucznicy ostrzeliwują w pełnym galopie tarcze zlokalizowane na różnych wysokościach i w różnym położeniu.
Zwycięzca w trzech konkurencjach otrzyma zekier, czyli pierścień łuczniczy chana Dżelal ed-Dina. To historyczna postać - był on tatarskim dowódcą w bitwie pod Grunwaldem.
Jak podkreślił Michał Sawczenko łucznicy konni posługują się tak zwanymi łukami refleksyjnymi zwanymi też azjatyckimi czy wschodnimi. Od łuku prostego różni się on tym, że środkowa część łęczyska czyli głównego elementu łuku jest wygięta i zbliżona ku cięciwie. Przed wiekami łuki refleksyjne były wykonywane z drewna i ścięgien zwierzęcych a obecnie oprócz drewna używa się syntetycznych materiałów kompozytowych. PAP Life