W ramach realizacji projektu „Poszukiwanie miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego 1944-1956" prowadzonego przez Instytut Pamięci Narodowej historycy, archeolodzy i wolontariusze dokumentują miejsca, gdzie w tamtym okresie grzebano ciała żołnierzy podziemia antykomunistycznego. Przeważnie odbywało się to w utajnianych miejscach na cmentarzach oraz w ich pobliżu, w okolicy siedzib aparatu bezpieczeństwa, w lasach i na poligonach wojskowych.
– We wrześniu ubiegłego roku przez kilka tygodni prowadziliśmy prace poszukiwawcze na terenie cmentarza Garnizonowego w Gdańsku. Podczas tych działań odnaleźliśmy szczątki bardzo młodej kobiety z przestrzeloną czaszką oraz niewiele od niej starszego mężczyznę. Myślę, że każdy, kto interesuje się historią, pomyślał o tym, że mogą być to szczątki „Inki" i „Zagończyka". Nadal nie mamy pewności, czy to rzeczywiście ich znaleźliśmy. Obecnie trwają badania genetyczne, które mają je zidentyfikować – powiedział w rozmowie z NaszymDziennikiem.pl prof. Krzysztof Szwagrzyk, historyk IPN kierujący pracami zespołu poszukującego. Jednak nie wszyscy Polacy zdają się rozumieć sens misji Żołnierzy Niezłomnych. Niestety, co jakiś czas jesteśmy świadkami aktów wandalizmu w stosunku do symboli upamiętniających bohaterów narodowych. – W ubiegłym roku w Krakowie oblano farbą popiersie „Inki". Do tego typu aktów dochodzi w różnych miejscach kraju. Jest to bardzo przykre, że jako Naród nie potrafimy uszanować ludzi, którzy zginęli za naszą wolność – mówi prof. Szwagrzyk.
Z czego wynikają takie zachowania? Jak tłumaczy historyk, z jednej strony możemy przyjąć wersję łagodniejszą, że jakiś nieświadomy człowiek czy grupa młodych ludzi zniszczyła przypadkowy pomnik. – Ale powinniśmy też wziąć pod uwagę poważniejszą wersję: to są skutki tego, że wiele osób, również publicznych, swoimi wypowiedziami stara się podważać wartości narodowe, w tym także etos Żołnierzy Niezłomnych przez przypisywanie im różnego rodzaju haniebnych czynów – wyjaśnia.
Niewątpliwe jako społeczeństwo potrzebujemy porządnej lekcji prawdziwej historii naszej Ojczyzny. – Poprzez edukację w szkołach i rozpowszechnianie odkłamanej historii w mediach mamy szansę na zrozumienie minionych wydarzeń i odzyskanie świadomości historycznej – dodaje prof. Szwagrzyk.
Magdalena Pachorek
Nasz Dziennik