Resort finansów przekazał, że na wzrost wydatków złożyły się wypłaty 13. i 14. emerytury oraz zwiększenie wydatków na obronność i służbę zdrowia.
Ekonomista dr Artur Bartoszewicz wskazał, że tak wysoki poziom deficytu wynika z przeszacowania wartości wpływów w momencie projektowania budżetu na ten rok. Zaznaczył, iż sytuacja finansów publicznych robi się coraz gorsza.
– To daje sygnał, że kolejny rok już zapowiadany spowoduje wręcz podwojenie wartości deficytowej i będziemy mieli do czynienia z dalszym pogarszaniem sytuacji finansów publicznych. Nie ma dzisiaj perspektywy na to, żeby sytuacja radykalnie się poprawiła. Baza podatkowa maleje, luka podatkowa w wymiarze podatku VAT czy CIT rośnie, korporacje międzynarodowe nie płacą podatków w Polsce, przedsiębiorcy w Polsce mają coraz mniejszą wydolność do świadczeń publicznych czy wkładu do budżetu w ramach systemu podatkowego. Sytuacja robi się bardzo niebezpieczna dla finansów publicznych – powiedział dr Artur Bartoszewicz.
W listopadzie prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy budżetowej na 2024 rok. Wcześniej deficyt budżetowy miał wynieść maksymalnie 184 mld zł, a teraz ponad 240 mld złotych.
RIRM