Biuro prasowe IPN w przesłanym w sobotę komunikacie podało, że w toku śledztwa prowadzonego przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Gdańsku archeolodzy Muzeum II Wojny Światowej ujawnili kolejne trzy ludzkie szkielety w jednym ze schronów na Westerplatte. „W czwartek wykonano oględziny miejsca ujawnienia szczątków i dokonano ich zewnętrznych oględzin. Wyniki oględzin wskazują, że osoby te zostały zamordowane w schronie – w miejscu ich znalezienia” – podał IPN.
Poinformowano, że na co najmniej jednym ze szkieletów ujawniono na łopatce prawdopodobnie ranę postrzałową. Dwie czaszki były zdefragmentowane. Przy ujawnionych szkieletach znaleziono trzy łuski typu Mauser.
Zapewniano, że w toku dalszych badań będą podjęte działania mające na celu ustalenie, czy pociski zostały odstrzelone z tej samej broni.
Instytut podał, że przedmioty ujawnione podczas oględzin wskazują, iż śmierć nastąpiła jesienią 1939 r. lub 1940 r. „Elementy ubrania, cywilne buty, potnik z napisem Bydgoszcz wskazuje nadto, iż byli to polscy obywatele” – poinformowano.
Dalsze badania antropologiczne i genetyczne będą przeprowadzone w Pomorskim Uniwersytecie Medycznym w Szczecinie.
O odkrytych szczątkach trzech ciał w trakcie prac archeologicznych na Westerplatte prowadzonych przez pracowników Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku poinformował w piątek na platformie X prezes IPN dr Karol Nawrocki.
Korespondent PAP ustalił, że prace na miejscu nadzoruje naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku prok. Tomasz Jankowski.
Nawrocki we wpisie dodał, że odnalezione szczątki „możemy najprawdopodobniej powiązać z Polakami zapędzonymi do przymusowej pracy po kapitulacji składnicy we wrześniu 1939 r.”.
Według niego są to ofiary brutalnego niemieckiego systemu represji – więźniowie gdańskiego obozu w Neufahrwasser (Nowy Port), którzy od 1939 do 1941 r. wykonywali niewolniczą pracę – także na Westerplatte. „Wedle zachowanych relacji innych osadzonych tu więźniów to właśnie Westerplatte dla części z nich stało się miejscem śmierci” – przypomniał.
na podst. "Nasz Dziennik", JG, PAP