W poniedziałek stan Odry we Wrocławiu ma przejść poniżej stanu alarmowego. Z terenów dotkniętych kataklizmem napływają alarmy o braku osuszaczy. Premier poprosił o dodatkowy sprzęt włodarzy poszczególnych województw. Bez osuszaczy powodzianie nie będą w stanie przywrócić swoich domów i miejsc pracy do ponownego użytku. Trwa walka z czasem, ponieważ prognozuje się, że na terenach objętych klęską żywiołową w najbliższe noce temperatura ma być bliska zera. Wiele miasteczek i wsi nadal pozostaje odcięta od świata, tak, jak wieś Żelazno obok Kłodzka. Do takich miejsc docierają przede wszystkim wolontariusze.
– Kto tu pomaga? Jakby nas nie było … ci ludzie są przeszczęśliwi, jak nas widzą. Ja z moją ekipą procujemy w fabryce kapci, butów. Bez nas te magazyny dalej stałyby [w wodzie-red.] może jeszcze przez tydzień, bo jest tylko dwóch-trzech żołnierzy z WOT-u, którzy gdzieś tam chodzą i coś wynoszą – relacjonował Robert Wrzosek, wolontariusz z Wrocławia.
Premier Donald Tusk zapowiada program „Odbudowa plus”.
– W sytuacji, w której będziemy musieli uruchomić miliardy złotych i euro do odbudowy terenów popowodziowych, ta sytuacja po powodzi musi być lepsza nie tylko od tej po zniszczeniach, ale musi być też lepsza od tej przed powodzią – stwierdził Donald Tusk.
Cały czas spada poziom wody w zbiorniku Racibórz Dolny. Pobliski polder Buków jest wypełniony w 20 procentach.
TV Trwam News