Główny ekonomista Banku Pocztowego Monika Kurtek uważa, że przeciwko obniżce stóp przemawiają rosnące ceny i sytuacja w gospodarce, w tym rosnąca konsumpcja.
Przyznała jednocześnie, że obecny poziom stóp daje się we znaki przede wszystkim osobom spłacającym kredyty w złotych.
– Rada zapewne przyjrzała się dokładnie strukturze tempa wzrostu gospodarczego w II kwartale. Samo tempo wzrostu gospodarczego było wyższe od oczekiwań i ta struktura jest z punktu widzenia RPP być może nawet niepokojąca, gdyż mamy i wzrost konsumpcji, i wzrost inwestycji, co do których spodziewano się pogłębienia spadku, a więc popyt krajowy rośnie. To potencjalnie może być czynnik proinflacyjny. Z drugiej strony oczywiście mamy inflację, która przyspieszyła. Utrzymywanie stóp procentowych na tym relatywnie wysokim poziomie dla osób, które spłacają raty kredytów, oznacza, że raty kredytów pozostaną relatywnie wysokie, a dla osób oszczędzających oznacza to również, że warunki, które oferują instytucje finansowe, także się nie zmienią – tłumaczy Monika Kurtek.
Uzasadnienie decyzji Rady prezes NBP prof. Adam Glapiński przedstawi dziś po południu. Ekonomiści spodziewają się, że pierwsze cięcia stóp procentowych nastąpią w lipcu 2025 roku. Taki scenariusz potwierdzać mają również obecne wyceny rynkowe.
RIRM